Jeśli muszę się specjalnie fatygować na dyżur to mam 100% płatny. Jeśli zostaje na kolejnych godzinach to 50%. Pracodawca wypłacalny zawsze 10 każdego miesiąca. Jeśli 10 przypada w niedziele to w piątek 8 już pieniądze są. Od 5 lat nigdy nie spóźnił się z wypłatą. Można powiedzieć - wzorowy pracodawca, ale nie. Pracodawca dał dodatkowe godziny w związku z jakimś wydarzeniem. Obiecał konkretną stawkę. W rezultacie zapłacił po mniejszej. W związku z tym, że płaci z terminem - to łaski nie robi, to jest jego obowiązek. Obecnie znowu wypracowałem kolejne dodatkowe dyżury w związku z euro to już pracodawca zastanawia się jak zrobić, żeby zapłacić jak najmniej ludziom. Szuka wręcz możliwości, żeby zapłacić jak najmniej, czyli szuka możliwości żeby podciągnąć te dodatkowe dyżury pod 50% płatne, mimo, że ja zdaje sobie sprawę, że pracowałem jako 100% płatne. Także kolorowo nie jest. Pożyjemy - zobaczymy, to dopiero przede mną.