Autor Wątek: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?  (Przeczytany 7466 razy)

Offline Wawrzino

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 770
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 20, 2013, 20:38:52 »
Trafna uwaga pinkx, z jednej strony chciałbym mieć całą kolekcję oryginalnych gier, ale z drugiej strony autorzy gier i tak nie zarabiają na odsprzedawanych używkach. W przypadku rzadkiej gry zarabiają na tym tylko kolekcjonerzy-handlarze.

Offline Marcin

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 1858
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 20, 2013, 20:44:31 »
Wymówki piractwa bywają różne, kolorowe i podłużne. Natomiast fakt złamania prawa pozostaje faktem. Można kraść bogatym i dawać biednym, można dokonywać eutanazji na chorym itp. Fakt jednak pozostaje..

Temat wałkowany wielokrotnie

Offline ochłap

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 238
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 20, 2013, 20:52:20 »
No dobrze piractwo piractwem ale co ono oznacza, a no oznacza to, że okradamy twórcę gry z dochodów poprzez granie na kopi gry nie kupionej od niego. Tylko, że nie okradamy twórcy gry gdy nie jest ona w dystrybucji. Więc w czym problem jeśli nikt na tym nie traci?

Offline Wawrzino

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 770
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #23 dnia: Maj 20, 2013, 21:09:32 »
Piractwo jest złe i kropka. Jednak czasem ciężko określić co podpada pod ten termin, a co nie. Tak jak nie ma problemu z oceną czy gra "bazarowa" dzień po premierze, gdy oryginał jest droższy ale łatwo dostępny jest naruszeniem praw autorskich, tak już np. ogranie gry pożyczonej jest wątpliwe, gdyż i przy zakupie gry "bazarowej", jak i grze pożyczonej twórcy na nas nie zarabiają. Efekt ten sam, dwie różne oceny moralne.

Ale ad meritum, repro carty są zjawiskiem marginalnym, więc czy ktoś skorzysta z tej opcji czy nie zależy od jego oceny moralnej. Twórcy gier i tak już na tych grach nie zarabiają (chyba, że weźmie się pod uwagę Virtual Console). Poza tym w moim odczuciu repro carty są czymś pośrednim między legalną grą, a jawnym piratem. Fizyczny nośnik jest jak najbardziej oryginalny, zmieniona jest jedynie niematerialna informacja zapisana na nośniku.
Hardcore'wy kolekcjoner nawet nie spojrzy na takie zjawisko, natomiast ktoś kto jest tylko zainteresowany ograniem tytułu na właściwym sprzęcie może się na coś takiego zdecydować, osoby, które chcą TYLKO przejść dany tytuł i tak sięgną po emulator z ROMem.

Edit
Jeszcze jedna sprawa, sądzę, że jeśli ktoś zmienia sobie informację na własnym legalnie kupionym kartrydżu dla siebie i nie czerpie z tego korzyści majątkowych to nie powinno się takiej osoby potępiać, w końcu jest właścicielem danego kawałka plastiku i elektroniki. Np: kupuję Pokemony Red w wersji niemieckojęzycznej i wgrywam na ten cart grę Pokemon Red ENG. czy to już piractwo?

Zaczynając ten wątek chciałem poznać wasze zdanie na ten temat, gdyż po przemyśleniu sprawy nie byłem pewien czy ten proceder nazwać już piractwem, czy tylko hobbystycznym grzebaniem w "bebechach". Dzięki wam trochę sobie rozjaśniłem własny pogląd na tę sprawę. Dzięki :)
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2013, 21:32:04 wysłana przez Wawrzino »

Offline inlagd

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 727
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #24 dnia: Maj 20, 2013, 21:51:49 »
http://www.wayforward.com/blog/2013/5/17/shantae-is-ret-2-go.html

Jeszcze ktos bedzie jeczal, ze jedzie na romach, bo Shantae jest taka niedostepna i w chorej cenie? Albo ze tworcy i wydawcy nie zarabiaja na starych tytulach, bo sa stare, ergo mozna je krasc dowoli?

Offline Antari

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 3576
  • DMG
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #25 dnia: Maj 20, 2013, 22:12:47 »
Ludzie...



Wiedziałem, że prędzej niż później temat znowu wypłynie. Widzę, że podobają się wam wyłącznie radykalne poglądy. Jak nie Szalitar i kwestia moralności w handlu grami, to piractwo. Poglądy są podzielone, więc apeluję do jednej i drugiej strony o zakończenie tej dyskusji tu i teraz. Temat traktuje o czymś innym.

Offline GBM_Fan

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 1895
  • Miłośnik platformówek
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #26 dnia: Maj 20, 2013, 22:23:49 »
http://www.wayforward.com/blog/2013/5/17/shantae-is-ret-2-go.html

Jeszcze ktos bedzie jeczal, ze jedzie na romach, bo Shantae jest taka niedostepna i w chorej cenie? Albo ze tworcy i wydawcy nie zarabiaja na starych tytulach, bo sa stare, ergo mozna je krasc dowoli?

Ja sobie pojęczę, bo 3DSa nie mam i nie planuje mieć.

Offline Antari

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 3576
  • DMG
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 20, 2013, 22:37:39 »
W ten oto sposób kartridż Shantae podzieli losy tej niebieskiej czapki z lego, o której opowiadał niedawno Wawrzino :) Trochę mi żal osób, które kupiły te grę za grubą kasę.

Offline Wawrzino

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 770
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #28 dnia: Maj 20, 2013, 22:48:58 »
Czyli krótko mówiąc: kup Shantae na 3DSa i zrób "kopię zapasową" w postaci repro carta na GBC ;)

Offline Antari

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 3576
  • DMG
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #29 dnia: Maj 20, 2013, 23:12:23 »
Chodziło mi bardziej o to, że wcześniej dla osób, które chciały legalnie zagrać, tytuł był nieosiągalny za normalną cenę, czyli krótko mówiąc musiały one obejść się smakiem. Chyba, że ktoś lekką ręką wydaje tausena na 1 grę. Gdy wydadzą ją na Virtual Console na 3DS, to każdy zainteresowany będzie mógł ją kupić w śmiesznie niskiej cenie.

Z tego co wiem to samo spotkało Trip World na GB Classic. Z tym, że nie mam pojęcia jak wypuszczenie gry na Virtual Console wpłynęło na cenę rynkową Trip World'a na kartridżu. Niemniej jakiś tam "cios" dla kolekcjonerów to jest. Gracze się cieszą, a kolekcjonerzy-resellerzy płaczą, bo jeden z atutów ich cudeniek (ekskluzywność) właśnie zniknął.

Offline M4ciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1449
  • Kapitan Gwiezdnej Floty
    • Home Page / Portfolio
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 20, 2013, 23:40:45 »
Mój programatorek radzi sobie z Shantae jak z każdą inna grą :D

gratuluje bycia najlepszym z piratow

Nie demonizowałbym tak bardzo piractwa starych gier

A ja bym demonizowal.

Chodzi mi tylko o pewną logikę, którą kierują się ludzie kupujący oryginały. Mianowicie "zyska producent, zyska gracz itd.". Ale tu już to nie występuje, bo odkupienie używanej gry nie wpływa na zarobki producenta. Sam chcę zebrać kolekcję gier, które lubię, ale skoro oryginał nie jest osiągalny to sobie najwyżej mogę pograć na emu, czy zaprogramowanym karcie :D
Kupię: Game Boy Classic + pudełko, Game Boy Pocket +pudełko
Pełne komplety, w dobrym stanie

Offline GBM_Fan

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 1895
  • Miłośnik platformówek
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #31 dnia: Maj 20, 2013, 23:44:47 »
Z tego co wiem to samo spotkało Trip World na GB Classic. Z tym, że nie mam pojęcia jak wypuszczenie gry na Virtual Console wpłynęło na cenę rynkową Trip World'a na kartridżu. Niemniej jakiś tam "cios" dla kolekcjonerów to jest. Gracze się cieszą, a kolekcjonerzy-resellerzy płaczą, bo jeden z atutów ich cudeniek (ekskluzywność) właśnie zniknął.

Wydanie gry na VC nie miało wpływu na wartość rynkową kartridża. Wiem, bo jakiś czas po wydaniu wersji na VC sam kupowałem Trip World i też sprzedawałem (miałem 2 sztuki). Tak naprawdę to ceny Trip World skoczyły w górę, ja kupiłem swój egzemplarz za 380zł, ten drugi sprzedałem za ponad 400zł. Parę tygodni później widziałem aukcję kończące się na 600-800zł. Tak samo będzie z Shantae. Kolekcjonera nie rusza jakieś tam wydanie elektroniczne. Musi być kartridż, instrukcja, najlepiej pudełko i to w folii :D

Offline Antari

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 3576
  • DMG
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #32 dnia: Maj 21, 2013, 00:03:06 »
Hm ciekawe. Czyli ceny trzymają się nadal. Z tym, że na pewno odpadnie jeden argument, mianowicie do tej pory z uwagi na problemy z dostępnością pozycja była dość "niszowa". Wraz z wydaniem jej na VC, na bank internet zaleją przeróżne recenzje opiewające jej geniusz. Gros ludzi ją kupi - bo może, bo ich stać. Następnie przejdzie, przez co stanie się popularna, każualowa :P Gdzieś pryśnie jej czar, klimat genialnej, niedocenionej i zapomnianej platformówki. Mimo wszystko może porównanie z mojej strony do Trip World'a jest mało trafne, bo obie pozycje różnią się nieco poziomem. Z całym czacunkiem TW to jednak gra krótka i miejscami nierówna. A Shantae to prawdziwy gem :)

Offline GBM_Fan

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 1895
  • Miłośnik platformówek
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #33 dnia: Maj 21, 2013, 00:22:24 »
Trip World już prawie 1,5 roku siedzi na VC. Nadal gra jest niszowa i mało znana. Nie wiem skąd się wziął fenomen tej gry, bo faktycznie ciężko nazwać ją genialną. Ma swój urok, ale grywalność jest przeciętna. Jednak jako okaz kolekcjonerski robi wrażenie, bo wydana była tylko w Japonii, UK i DE.

A tutaj ostatnio zakończone aukcję z Trip World (sprzedane, zaznaczone w wyszukiwarce). Dodam tylko, że ta sztuka japońska kiedyś nie miała takiej wartości (tzn. chodziła za 200-300zł), ale czasy się zmieniły.

http://www.ebay.pl/itm/RARE-NINTENDO-GAMEBOY-GB-TRIP-WORLD-tripworld-JAPAN-SUNSOFT-/360655022346?pt=TV_Movie_Character_Toys_US&hash=item53f8b6e90a

http://www.ebay.pl/itm/Trip-World-Gameboy-Game-Boy-Complete-Near-Mint-Extremely-RARE-/151028027776?pt=UK_PC_Video_Games_Video_Games_JS&hash=item2329f8d180

Offline Antari

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 3576
  • DMG
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #34 dnia: Maj 21, 2013, 00:47:01 »
Jak dla mnie oprawę wideo tej gry można nazwać genialną w skali GB Classic, wykorzystano kilka ciekawych efektów w zakresie żywiołów (ciekawie animowane odbijające się krople wody po skoku, wiatr, złowieszczo tlący się gień w jaskiniach/lokach), same tła też są z reguły dopracowane z pieczołowitością, choć nie zawsze. Przykładem jest pierwsza lokacja, której setting z początku powala klimatem, a później jest już dość przeciętnie. Sam świat gry jest dość nietuzinkowy, przeciwnicy to tak naprawdę beznamiętne elementy flory i fauny, a nie nemesis czychający na nasze punkty HP. Sami w większości przypadków nas nie atakują i zajmują się swoimi sprawami, niektórych ciężko wręcz ukatrupić. Z reguły nie ma jednak po co, przez co gra sprawia wrażenie nie tyle "misji" co "wędrówki" czy "wycieczki krajoznawczej". Samo otwarcie powoduje uniesienie brwi w górę - żadnych opcji zmiany sterowania, wczytania zapisu stanu gry, passwordów. Po prostu - World 1. Nie wiem, może dorabiam teorię, ale możliwe, że ambicje twórców były trochę większe niż "kolejna platformówka w stylu Mario/Kirby Dream Land" i w tym szaleństwie można odnaleźć jakąś głębszą refleksję?

Offline igorch

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 629
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #35 dnia: Maj 21, 2013, 10:41:35 »
to podobnie jak Journey na ps3
takie gry niestety trafiaja do malej liczby odbiorcow
wiekszosc graczy szuka niekonczacej sie dynamicznej akcji
szczerze powiedziawszy ja sam jak mam malo czasu bardzo sie irytuje, gdy musze przechodzic dlugie tutoriale na poczatku niektorych gier
wspolczesne gry powinny byc intuicyjne, akcja powinna sie szybko rozwijac, a lokacje caly czas zmieniac
jak najwiecej tresci w krotkim czasie
pierwsza gra tego typu, ktora przychodzi mi na mysl to Far Cry 3
caly czas cos sie dzieje, postac szybko zyskuje poziomy i umiejetnosci, zachody slonca, nurkowanie, rozne pojazdy i bronie, bardzo fajna muzyka
bardzo ciezko jest sie nudzic w tej grze
w przeciwienstwie do np. Little Big Planet, ktore od poczatka do konca mnie nudzi
w Uncharted Drake's Fortune jest pare zagadek, ktorych problemy z rozwiazaniem zaklocily moj odbior gry
siedzialem 1h w jednym miejscu meczac sie i meczac probujac rozwiazac zagadke, az w koncu musialem siegnac do internetowej solucji, czego bardzo nie lubie
eksperymentowanie z gatunkami gier jest bardzo niebezpieczne
little big planet zawdziecza swoj sukces wg. mnie tylko i wylacznie wielkiej kampanii reklamowej i niczemu wiecej
ile tak na prawde jest gier, ktore maja bardziej artystyczny wydzwiek? nic mi nie przychodzi do glowy
moze Another World, w ktore niedawno zaczalem grac na GBA
grajac w ta gre czuje sie jakbym ogladal film i jednoczesnie mial wplyw na to co sie stanie dalej
fabularnie, graficznie i gameplay'owo gra bardzo odbiega od trendow, jakby autorzy nie mieli wczesniej do czynienia z branza
wydaje mi sie, ze wspolczesnie gry sa robione na jedno kopyto i jest to wielki minus, gdyz jak widac mozna sie popisac kreatywnoscia

Offline El3ctrox

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 682
  • Diplodoki żerują na paprociach.
Odp: reproduction carts - piractwo, czy ułatwienie?
« Odpowiedź #36 dnia: Maj 21, 2013, 11:38:47 »
Postanowiłem, że dodam swoje "trzy grosze". Moim zdaniem (zdaniem kolekcjonera) towar w blistrze lub folii ma zupełnie inną wartość. Nie chodzi tylko o dolary, euro, marki czy jeny, ale o wartość dla nas samych. Powiem szczerze, mam parę perełek w swojej kolekcji (w tym przypadku na PC), których nie oddał bym i nie trzymam tego by się bogacić ale dlatego, że cieszą moje oko. Tak jest wchodzę do pokoju, patrzę i myślę sobie "super". Możecie uważać mnie za kretyna, ale zjadłem zęby na Matchboxach (zostało mi jeszcze parę), figurkach NECA i innych rzeczach. Mam też gamę płyt z muzyką w moich oczach (i nie tylko) unikatów na wagę może nie złota ale srebra dobrej próby. Reasumując w kolekcjonowaniu nie chodzi o to by się bogacić i wybiegać w przyszłość myślą "ile to ja nie zarobie" tylko by czerpać przyjemność i znajdywać ucieczkę w to co lubimy czyli hobby.