Była za moich czasów moda na jojo w szkole, kręcił praktycznie każdy. W ruch szły różne bazarówki, świecące i inne, które jednak rozwalały się po czasie. W pewnym momencie odkryliśmy yoyo firmy(?) Dracco, które były dostępne do kupienia. Miały drewniany środek i były wykonane solidnie. Na dodatek można było kupić osobno sznurki na wymianę za pare groszy. Jeżeli mnie pamięć nie myli były dodawane nawet jakieś książeczki z poradami w jaki sposób konserwować jojo, wymieniać sznurek, wykonywać sztuczki.
Przyznaję, że nie znam się na jojo. Znawcy tematu z tego co widzę na forach raczej uważają, tę serię za tandete, ale dla mnie były kiedyś szczytem tego co można wymagać od tej zabawki. Fajne wzory i solidnie wykonane. Mam do dzisiaj dwie sztuki działające.
A oto i one:
Najwięcej wymęczyłem tę sztukę w prawym dolnym rogu na zdjęciu (Radioactive). Oprócz tego posiadam Diablo w stanie już sporo lepszym.