Ja od kilku tygodni sporadycznie, bo czasu nie mam za wiele, zagrywam się w pierwszą część Monster Huntera na ps2, od które wszystko się zaczęło. Miałem już styczność z łowiecką sagą na PSP, więc zdążyłem sobie wyrobić "smaka" na tę serię. Po chrzcie bojowym z jedynką, widzę jak bardzo lamiłem na psp xD Doszedłem do questów 4 gwiazdkowych (maksymalnie 5 gwiazdkowe), czyli można powiedzieć, że więcej niż połowa gry za mną, a to oznacza, że największe i najbardziej drapieżne bestie tuż przede mną xD Tytuł wciąga jak bagno, aż strach pomyśleć ile ma do zaoferowania gra z dopiskiem "Tri" na Wii. Szkoda, że Capcom nie wspiera już usługi sieciowej dla ps2 ;( W czasach świetności konsolki Multi w tej grze musiał nieźle zakręcać, nie dziwię się że w Japonii, to już niemal gra narodowa obok Pokemonów i Dragon Questa.