GBForever forum

Ogólny => Ogólny => Wątek zaczęty przez: GBM_Fan w Październik 21, 2015, 13:19:52

Tytuł: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 21, 2015, 13:19:52
U mnie niestety nie jest wesoło. Nie chce mi się grać! W sumie jak w coś gram to przeważnie na siłę (bo trzeba skończyć) albo z totalnej nudy (rzadko kiedy). Zgubiłem gdzieś po drodze ten element fascynacji tym rodzajem rozrywki. Kiedyś grając w dany tytuł ciekaw byłem co będzie dalej, jak będą wyglądać kolejne poziomy, jak rozwinie się fabuła lub moja postać. Czekałem aż wrócę do domu i wskoczę w wir przygody. Wstawałem o 6 rano w sobotę żeby w spokoju pograć. A teraz? Teraz to głównie walka jest o odblokowanie osiągnięć, przejście gry do końca i odhaczenie jej na liście. Ehh... wspominam czasy kiedy to prawie każda produkcja była powiewem świeżości, wciągała. Na pewno na ten stan zmęczenia grami ma też wpływ ich ilość i prędkość powstawania nowych. Nie sposób nad tym nadążyć.

Brakuje mi też możliwość pogadania z kimś o grach. Wszyscy napierdzielają w nowe produkcje typu Witcher 3, GTA5 i inne tytuły AAA. Nie ma już tego wspólnego odkrywania sekretów gry. Takie to wszystko jałowe się zrobiło. Nawet na forum nikt nie wchodzi w jakieś dyskusje na temat starszych gier. Tyle fajnych gierek odkryłem na handheldy Nintendo, ale nie mam się z kim podzielić wrażeniami z rozgrywki, bo wszyscy mają to w nosie. Lepiej zagrać w kolejne Mario niż spróbować czegoś niszowego. Nikt już nie chce odkrywać gier, tylko konsumpcja masowa.

Czy to już koniec? Nie wiem, ale wychodzi na to, że gry zamiast mnie bawić po prostu mnie stresują. Mam poczucie, że zabierają mi czas. Męczą mnie :(

Tak sobie pomyślałem, że chyba potrzebuję przerwy i po prostu wrócę do Tetrisa na GB. Może gry na Nintendo będą lekarstwem.

A jak to u Was wygląda? Gracie jeszcze z pasją? Czy jest to może po prostu przyzwyczajanie do spędzania wolnego czasu w ten sposób?

Wiem wiem, strasznie przygnębiający i pesymistyczny wpis, ale czasem trzeba wyrzucić z siebie co nie co goryczy ;D
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Didzejek w Październik 21, 2015, 14:04:28
Powiem Ci tak. To chyba choroba "starych" graczy. Ostatnio po kupnie PS4 naszły mnie te same myśli. Kupiłem od razu kilka topowych gier na nową plejkę i skończyło się na tym, ze np. w GTA5 zagrałem 3-4h i nie mam jakoś specjalnie ochoty na więcej.

Za to chętniej sięgam po moje ulubione gry na NES'a/Pegasus'a. Panic Restaurant, Adventures in Magical Kingdom, Tiny Toon 1 itd.

"Nowe" gry moim zdaniem nie posiadają już tej magii, która przyciągała mnie przed ekran. Rozrywka ta zmienia się i dostosowuje do obecnych czasów. Gry mają być jak film. Lekkie i przyjemne. Ludzie nie mają czasu na ganianie po mapie i odszukiwanie sekretów (mówimy o statystycznym, casualowym graczu).

Kolejna rzeczą jest ogromny budżet ładowany w nowe produkcje. Tam nie ma miejsca na pomyłkę. Wszystko jest wcześniej kalkulowane, dlatego dostajemy 50 odsłonę Call Of Duty itp. zamiast powiewu świeżości i ryzyka.

U mnie granie zabił trochę internet. Kiedyś lubiłem pokombinować z kartką i ołówkiem. Tłumaczyć z angielskiego zagadki w grach. Teraz jak poczuję większy opór, to po prostu odpalam walkthrough na youtube. Przykre.

W czasach PSX, o nowościach dowiadywałem się raz w miesiącu z gazetki. Potem przez kolejny miesiąc każdy posiłek jadłem przy tym magazynie i wyobrażałem sobie jak bardzo zajebista będzie ta czy inna gra. Teraz na 1 rok przed wydaniem masz pełno trailerów, teaser'ów oraz wypowiedzi "jutuberów' w takich ilościach, że już w sumie wiesz wszystko.

Widać, że jesteśmy przyzwyczajeni to innej rozgrywki. Miota nami nostalgia, inaczej nie szukalibyśmy miejsca na tym portalu.
Uważam, że do gier trzeba podchodzić z luzem, a nie jak niektórzy mają parcie na ilość. Obecnie jest taki hype na gry, że często coś kupujesz, ograsz i jeszcze szybciej o tym zapominasz. To jest właśnie ta iskierka, która została po drodze zgubiona.

Ogólnie poruszyłeś temat rzeka;) Znów będzie pitolenie jak to kiedyś było super. Bo było;)

Łep do góry i pozdro za wszystkich forumowych emerytów.



Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 21, 2015, 14:27:43
Jak czytałem Twój wpis to mi się trochę lżej na sercu zrobiło. Pomyślałem sobie - nie jestem sam :)

Pewnie masz rację z tą "chorobą" starszych graczy. Wychowaliśmy się na innych grach i innej kulturze związanej z tym typem rozrywki. Mam tu na myśli brak Internetu, YouTube, setek komentarzy. Wszystko co wtedy wystarczyło to dobra prasa i rozmowy z kolegami.

Ciekawe, czy pisząc Tiny Toon 1 miałeś na myśli:
(http://www.consoleclassix.com/info_img/Tiny_Toon_Adventures_NES_ScreenShot1.jpg)

Najlepszy tytuł na NES dla mnie. Pewnie spowodowane jest to tym, że przez jakiś czas miałem tylko tą grę i działa na mnie element nostalgii, ale to nie ważne :)

W sumie podpisuję się pod wszystkim co napisałeś i traktuję to jako kontynuacje mojej myśli przewodniej :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Didzejek w Październik 21, 2015, 15:19:08

Ciekawe, czy pisząc Tiny Toon 1 miałeś na myśli:
(http://www.consoleclassix.com/info_img/Tiny_Toon_Adventures_NES_ScreenShot1.jpg)

Tak, to dokładnie ta wersja:) Ten tytuł był dla mnie nie do pokonania za dzieciaka. Dopiero po latach, gdy ponownie do niej wróciłem, zdałem sobie sprawę jaki to cukierek. Coś pięknego.
Jeśli lubisz dobre platformówki to koniecznie spróbuj Panic Restaurant. Może nie za długa, ale zdecydowanie jedna z najlepszych i najładniejszych gier na NES'a.

Co do frajdy z zabawy to dokładnie w ten weekend miałem imprezę gdzie towarzystwo mocno się napaliło na FIFE 16 i UFC. Jednak gry zobaczyli podłączonego IQ-502 z 168in1 szybko zmienili zdanie. Reszta wieczoru to tylko darcie gęby " nie zabieraj mi żyć ch**u" Wiadomo, Contra na 2 connecting people;)

Także, coś jest na rzeczy
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 21, 2015, 15:24:52
Haha, dobra historia z tym IQ-502 :) Jednak ten czar starych gierek nadal działa :)

Podobną historię ostatnio widziałem u znajomego na fb. Ugadali się tez na Fifę, ale skończyło się na graniu w Excitebike na Pegasusie.

Co do Tiny Toon Adventures to gra jest dla mnie na tyle kultowa, że raz na rok muszę ją przejść. Po prostu muszę.

Na pewno sprawdzę Panic Restaurant.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kiriki-kun w Październik 21, 2015, 17:14:19
Jak dla mnie to czy gry idą na ilość to tylko i wyłącznie wasz wybór.
Brak znajdziek i sekretów? Spędziłem z 50 godzin biegając po mapie Wiedźmina 3 i odkrywając znaki zapytania, robiąc pojawiające się znikąd mini questy i kompletując ekwipunek i eliksiry.
Fakt, można narzekać na 50 Call of Duty, ale ja tam wolę odkładać kasę i czas żeby zagrać w Ori in the Blind Forest czy Pillars of Eternity. Już nie wspominając o zalewie gier indi które można sprawdzać, testować i szukać perełek.

Jedyna istotna zmiana to wy. Człowiek dorasta, zakłada rodzinę i odkrywa że szukanie gwiazdki w mario przez 1,5h to marnowanie czasu który powinno się poświęcić na posprzątanie mieszkania, naprawienia półki czy wyjścia do parku z dziećmi. Wtedy gra się na siłę, znam to :)
Swoją drogą miałem kiedyś podejście do wszystkich Pokemonów od gen2 wzwyż. Dopóki nie dałem szansy gen3, potem przyjemnie się grało w gen4 a teraz zagrywam się w Alpha Sapphire. Czasami wystarczy zagrać w coś bez nastawienia "ta gra jest gorsza niż te co były kiedyś" :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Ostry96 w Październik 21, 2015, 21:35:17
Czuję się zbyt niski wiekiem by się przy Was wypowiadać, ale... ale napiszę~
Otóż taki problem w zasadzie od dłuższego (bardzo dłuższego) czasu mnie męczy. Myślałem, że tylko mnie coś takiego łapie - a tu proszę~. U mnie niestety jest tak, że po prostu nie mam ochoty na jakiekolwiek gry. Kiedyś godzinami zagrywałem się w <bum bum> Tetrisa na Game Boy'u i sprawiało mi to ogromną frajdę. Uwielbiałem grać na SMS II w Lemmingi, kochane Columns czy wbudowanego Sonic'a - mimo, że był średni, z uwagi na port, to i tak grało się świetnie.
Kolekcjonuje te konsole, ale w zasadzie... bardziej nazywam się kolekcjonerem, niż graczem. Wydaję hajs na next geny i także na old geny a jedynie co z nimi robię, to uginam półki. Pokupowałem nawet specjalne konwertery, bym pod HDMI monitora mógł podłączać sprzęty przez cinche czy component i jedynie do czego służą to do Wii Fit'a.
Wspomnę jeszcze o graniu na PSX'ie - nawet fakt, że słychać było jak mechanizm lasera pracuje (ahh~~) było taką no czystą przyjemnością~ (Nawet nie specjalnie lubię grać w gry z PS1 na PS2~). Niestety już dobre... 2 lata temu? siadł mi laser w mej SCPH-1002. Chciałem dorwać taki oryginalny do niego a taki laser niestety jest trudno dostępny no i oczywiście drogi. I tak się odkładało aż do teraz.
Tak pisząc to, dochodzę do wniosku, że ten dołek zaczął się w okresie, kiedy padł mi laser w PSX'ie... hah~
Jedynym dla mnie błyskiem tego, że chcę "powrócić wewnętrznie do tego czerpania przyjemności z gry" są myśli - a dokładniej, jak pomyślę o takich tytułach jak The Legend Of Zelda na NES'a/SNES'a, albo o Metroidzie również na NES'a/Snes'a, czy nawet o grach PSX'owych typu Spyro czy Crash Bandicoot - no to po prostu mam ochotę wręcz wywalić (albo sprzedać prędzej :F) te Xone, PS3 + płaskie monitory na rzecz zakupu tytułów których nie miałem na old geny, postawienia mego kineskopka Elemis'a i podpiąć przez euro SNES'a czy PSX'a~ Oglądanie wszelkich kanałów, typu arhn.eu <zwłaszcza po ostatnich materiałach z Famicom'a> również prowokowały (◠‿◠ )  ... problem w tym, że 10-15 minut później mi się odechciewa tak na bardzo długi czas :c.

A w jakie gry faktycznie grałem (czyli przyjemność itd.~) jako takie "ostatnie"? Jak pamiętam to seria GTA dominowała, bo najpierw było GTA V, zwłaszcza multi, przy którym z przyjaciółmi się zagrywałem, potem pojawiło się Columns III na Segę Mega Drive, następnie GTA IV - bo uwielbiam do niego wracać i jak zawsze wczuwać się w tę fabułę, potem chciałem też nieco pogangsterzyć i z okazji tego, że zakupiłem na pierwszego Xbox'a "Double Pack GTA" (III i VC) no to i w nie grałem. W czasie tych gier - nie obeszło się bez NFS III (mej ulubionej, obok IV i Porsche części) - w którym El Nino próbowałem pobić rekord na Hometown do jednej minuty~
Trochę skłamię, jeśli napiszę że w ogóle nie gram. Gram, ale tylko z towarzystwem. Kiedy przyjaciele przychodzą, to odpalam Wii z Mario Kart & Brawl'em i mimo tego, że plansze i postacie były przez nas setki razy wyjeżdżone to jakoś wciąż w to gramy, choć nie kryję... że myśl o tym mnie przymula, jednak podczas samej gry, ahh czerpanie radości ze ZGNOJENIA przyjaciela jest po prostu ... ahh~~

Na zakończenie dodam ciekawie nudny fakt, że jakoś gry fantasy przestały mnie w ogóle "jarać". Nigdy nie byłem jakimś ogromnym fanem, ale teraz to wręcz mnie odrzucają. Nawet założyłem swego czasu wątek o grach coś w stylu GTA IV - w sensie realistyczne, najlepiej z niepowtarzalnym klimatem, nawet ze smutną, szarą rzeczywistością (to brzmi jakbym miał problemy~). Nie tylko chodzi o gry - tak samo literatura czy filmy. Jestem za młody by się starzeć tej :C.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 21, 2015, 22:29:15
Każdy przeżywa pewnie co jakiś czas jakiś kryzys ;) Mimo wszystko wydaję mi się, że gracze podchodzący pod 30 i starsi kryzys ten odbierają trochę inaczej. Kiriki-kun słusznie zauważył, że czasem często ilość obowiązków wzbudza w nas poczucie winy, że zamiast konstruktywnie spędzić czas pykamy w gierki. Problem tylko w tym, że ja pomimo tego, że mam wszystko zrobione i specjalnie wydzielony czas na gaming nadal nie mogę się przełamać. Po prostu nie czerpię z tego prawie żadnej przyjemności :(

Może to taki okres - mam taką nadzieję - ale teraz muszę się z tym po prostu zderzyć. Ten wątek na forum traktuję trochę jak swego rodzaju terapię. Przyznam, że wyrzucenie tego z siebie trochę mi pomogło. Wiem, że to trywialny problem życiowy, ale dla gracza z takim stażem, nie bez znaczenia :)

Aktualnie wywaliłem wszystkie skróty do gier z pulpitu i zacząłem czytać książkę. Poza tym sport i spotkania ze znajomymi. Po prostu wbite na gry. Tylko Tetris DX przemycę na chwilę przed spaniem :)

Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Chino w Październik 22, 2015, 11:09:53
Tak jak pisaliście po prostu zdajemy sobie sprawę z tego, że ten czas na granie można wykorzystać na inne ,,ważniejsze'' sprawy. Przykładowo ja mam teraz klasę maturalną + na półrocze mam egzamin zawodowy z drugiej kwalifikacji i czasem mam tj. wyrzuty sumienia, że zamiast poświęcić kolejną godzinkę na naukę to zagrywam się w coś, tu również pojawia się motyw tego, że odpalam grę ,,na siłę'', ale potem jak gdyby nigdy nic robię w niej co trzeba (wyznaczyłem sobie dzienny limit max 10%, bo gram w GTA Chinatown Wars) i po prostu wyłączam konsolę i idę spać (grywam zwykle w wyrku hehe). Oczywiście nie gram codziennie, bo by mi się przejadło wszystko no i troszkę obowiązków też mam, więc czasem po prostu nie ma czasu.

Jest jeszcze jedna kwestia, która nawet została poruszona, a mianowicie kolekcjonowanie =/= granie, tutaj również u mnie zachodzi podobieństwo, a mianowicie kupowanie świetnego tytułu, ale czasem po prostu odkładam go na półkę i po prostu ma on cieszyć oko xD Chciałem w końcu przejść jakiegoś Assassyna i zamówiłem sobie Bloodlines na PSP (niestety lapek by chyba nie wyrobił z tym), ale skończyło się na tym, że gra skończyła na półce, a mi nawet nie chciało się podładować konsoli xD.

Kolejna sprawa, że teraz wydaje mi się jest za łatwy dostęp do wszystkiego, allegro/olx/gumtree/ebay/inne strony i jak dawniej ktoś miał jakiś tytuł to mucił w niego, bo nie miał w co inne (tak mi się wydaje, niestety nie grałem w tych czasach) i gry były przechodzone naturalnie, bez spin. Teraz natomiast ceny gier chociażby na PSP sprawia, że za stosunkowo niewielkie pieniądze możemy sobie sprawić półkę takich gier.

Ostatnia sprawa jest taka, że z wiekiem jakby dostrzegamy, że te gry zostały zrobione dla dzieci/młodzieży i po prostu wydaje się nam, że jesteśmy za starzy na to i że powinniśmy zachowywać się już poważnie, przez co po prostu zmuszamy się do tego, aby przebić tą barierę wieku.

Oczywiście piszę jak mi się wydaje, bo mam dopiero 18 lat, jeszcze niewiele widziałem, ale po prostu czuję, że tak jest.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: FantasManis w Październik 22, 2015, 12:28:08
Nie należy podchodzić do grania poważnie. Jeśli się znudziło - trudno. W życiu będzie więcej czasu na nowe rzeczy. Właśnie dzięki temu, że sprawy się nam nudzą, możemy spróbować tak wiele.

Dla mnie Nintendo to miła odskocznia od obowiązków. Gram dużo w gry, które pamiętam z beztroskiego dzieciństwa. Są trudniejsze niż te współczesne, ale co do zasady nie sięgam po poradniki i filmiki na YT.

Bardzo słusznie zauważyliście tu, że granie to nie kolekcjonowanie. I w dorosłym świecie granie jest miłym fragmentem dnia, a nie jego dużą częścią. To naturalne. I dobre.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 22, 2015, 13:39:14
Właśnie tak teraz do tego podchodzę. Jeśli się znudziło to z jakiegoś powodu. Nie ma sensu na silę wzbudzać tego zainteresowania grami, bo jeszcze zbrzydnie na zawsze :D

Mimo wszystko czuję, że za miesiąc lub dwa nieśmiało odpalę jakiś tytuł na GB/GBC/GBA lub NDS. Zacznę grać powoli, bez spiny, najlepiej w jeden tytuł, bez YouTuba i FAQ.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Didzejek w Październik 22, 2015, 16:37:51
Ostatnia sprawa jest taka, że z wiekiem jakby dostrzegamy, że te gry zostały zrobione dla dzieci/młodzieży i po prostu wydaje się nam, że jesteśmy za starzy na to i że powinniśmy zachowywać się już poważnie, przez co po prostu zmuszamy się do tego, aby przebić tą barierę wieku.

Wypraszam sobie ;) Jako stary koń przyznaję się bez bicia do mojej małej słabości - Kingdom Hearts
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kiriki-kun w Październik 22, 2015, 16:53:03
Wypraszam sobie ;) Jako stary koń przyznaję się bez bicia do mojej małej słabości - Kingdom Hearts

To raczej podpada pod nostalgie :P Jesteśmy w stanie zagrywać się w dziesięcioletnie tytuły a psioczyć na nowe.

Jest jeszcze jedna dosyć istotna sprawa która została tu poruszona. Znajomi. W dzieciństwie każdy kto mógł zagrywał się w co się tylko dało, wymieniało się grami, gadało o nich i wyrywało sobie nawzajem pada. Z czasem coraz trudniej znaleźć kogoś z kim można pogadać o grach/pograć.
Sam chciałbym pomęczyć trochę tytułów na SNES/NES, ale nie mam z kim :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Ostry96 w Październik 22, 2015, 17:59:27
Nie kryję, żee... jestem podbudowany~
Cytując GBM_Fana: "Nie ma sensu na silę wzbudzać tego zainteresowania grami, bo jeszcze zbrzydnie na zawsze :D"
I coś w tym jest~
Dzięki wielkie (◠‿◠ )
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GRAnith w Październik 22, 2015, 22:10:29
E tam, to normalne i wcale nie złe. Ja stosunkowo wcześnie znudziłem się grami, teraz gram bardzo wybiórczo i po prostu nie orientuję się w świecie gier. Wracałem w wakacje do Kapitana Pazura i Raymana 2, ale Worms Armageddon to nie ukończyłem i zaczął się rok szkolny i się kurzy. Wolę filmy oglądać, bo środowisko lepsze i mniej czasu to wszystko zajmuje. Ale moich gameboyowych rzeczy nie sprzedam. Wspomnienia i też czasem wracam.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: emczer w Październik 22, 2015, 23:38:05
Też się dopiszę. Będzie długo i będzie bolało, ale z happy endem!

Z grami i Nintendo dzięki kochanym rodzicom, byłem od małego. Miałem swojego IQ-502, GBC, było super. Był bazarek przy niemieckiej granicy, gier było pełno, czasem kieszonkowego się odłożyło i kupowało gry. Szkoda, że piraty, ale kiedyś człowiek o tym nie myślał. Mniejsza... Gdzieś na początku średniej szkoły, czy koniec wcześniejszej, kiedy wszyscy grali na pc/psx/ps2 Nintendo właśnie wydało się takie dziecinne, wstyd było grać, pokazywać się z konsolką i takie tam. Jakoś granie zaczęło mnie nudzić. Fajnych gier nie potrafiło się już na bazarku znaleźć, GBM umarł, to był koniec. Sprzedałem w 2004/2005 za grosze swoją małą kolekcję. W tym kilka oryginałów w idealnym stanie, bo zawsze o swoje sprzęty dbałem, których nie mogę sobie teraz odżałować.

Kupiłem niedługo później PS2 i FFX, FFXII, wraz z MGS2 i MGS3 pochłonęły mnie na długo. W 2006/7 zainteresowało mnie psp. Pieniądze długo zbierane, ale uzbierane i PSP zawitało w moim domu. Tak grałem dopóki nie zachciało mi się poczuć mocy nowej generacji... PS2 sprzedane, PSP również. Xbox360 zawitał jako nagroda dla samego siebie po maturze. Ot długie wakacje stwierdziłem - spoko, będzie czas by pograć.

Początkowa fascynacja X360, szybko przeszła w masowe przechodzenie gier. Większość tytułów była nijaka, czasu na granie za mało, bo grywałem tylko jak przyjeżdżałem do domu ze studiów. Trylogię Gears of War zawsze będę wspominać miło. To była dobra seria. Tak samo nasze rodzime Dead Island. Przeszedłem wiele gier. Z automatu. Jak coś wpadło mi w oko, w ręce i jak zacząłem to już skończyć musiałem. Niestety, przy wielu grach to bolało... Wartym odnotowania jest też fakt, że kiedyś grając po sieci w CoD5 dostałem bana na jednej z "fali banów". Permanentnego. Kontakt z supportem przyniósł tyle, że bana dostałem "bo tak". Konsolę miałem od ponad roku, spoko. Same legalne gry, nigdy nie odpalałem na niej kopii, choć może robił to ktoś przede mną... Co z tego, że konsola kupiona jako nowa... Poszła przeróbka i "walcie się, moich pieniędzy nie dostaniecie, gnojki..."
Jako olbrzymi fan serii FF czekałem na FF13. Udało się, mam, gram, koniec. Nie zniosę, co to jest..? Męczyłem to z 6 miesięcy, po czym już nie byłem tym samym człowiekiem. Już dawno widziałem, że magia grania znikła, sens, radość... Robię to tylko dlatego, by zabić czas w większej ilości przypadków, brakowało mi klimatu w grach, grywalności... Za dużo błędów, wolno ściągających się patch'y, wkurzających niedopracowanych momentów, które było widać, aż za bardzo. Brakowało mi gier pokroju chociażby Jak&Dexter z PS2, których wtedy mi brakowało na x360.

Tutaj nadmienię, że na początku studiów sprawiłem sobie DSLite. Przeszedłem obie Zeldy, SMB... Konsolkę wtedy zabił mi syndrom pirata, cóż, kupiłem z Acekardem. Sprzedałem po chyba dwóch, trzech miesiącach.

Nadszedł czas opuszczenia akademika, własne mieszkanie i to z drugą połówką. X360 zawitał pod strzechy. Największa bolączka? Brak gier do grania w dwójkę, lokalnie na kanapie. Nie grałem dużo, wkurzał mnie stojąc i zbierając kurz. Poszedł w dobre ręce do kumpla i tam w dobrych rękach pożyje jeszcze z dekadę.

Tutaj zaczyna się pozytywny i optymistyczny wątek!

Bo zachciało mi się znowu grać! A przynajmniej powolutku coś takiego w mej podświadomości się pojawiło... I chodziło za mną. Mocno i długo.

Zawsze chciałem mieć Gamecube'a. Nigdy jednak nie miałem. Dalej nie mam.
Jednak zaraz... Wyszło przecież coś nowego od Nintendo! Dobre rozeznanie w temacie (bo internet już poszedł sporo przecież do przodu!) - szukam Wii, bo NES, SNES, N64, rodzina GB, Gamecube... Maszyna idealna! Po pół roku, lub więcej znalazłem przypadkiem... Fajny komplet z dwoma kontrolerami, za grosze, mniej niż połowę ceny używki z allegro. Jakieś dziecko chciało na PS3, na szybko, okej. Odbiór na mieście, trochę zaniedbana - zadba się! Tak zawitało u mnie Wii na koniec wiosny 2014r.

ZAKOCHAŁEM SIĘ! Na nowo i to w Nintendo. Grając z dziewczęciem mym w New Super Mario Bros., MK6, Kirby'iego... Znowu zasmakowałem po wielu latach Zeldy! Przypomniało mi się to uczucie, które miałem mając te 11-12 lat jak przechodziłem The Link's Awekening. Wróciła MAGIA!

Potem poszło lawinowo, GB, NDS... Nawet kolejne małe marzenie spełniłem trafiając w okazję cenową znowu - 3DS! Nintendo to jest to myślę sobie. Czemu ja sobie to zrobiłem? Czemu tyle lat mnie ominęło i to na własne życzenie? No, ale nie ma co narzekać przecież, tyle do nadrobienia! JEDZIEMY! DAWAĆ TE GRY! :D

No i tak to trwa lawinowo. :) (Jak tylko skończę ostatni mój projekt, w końcu może pochwalę się na forum.)
Przeszedłem już ograniczenie sprzętów do mojego minimum, bo było za dużo i nie mogłem się zdecydować w co i na czym grać...
Tak mam obecnie przedstawicieli rodziny: GB, 3DS, Wii oraz całkiem świeży nabytek WiiU.

Gry dają mi teraz tyle radości, że ciężko to opisać. Czuję się znowu trochę młodziej, wiecie... Te uczucia od młodego wracają, w życiu pojawiło się więcej optymizmu.

Wreszcie mam radochę jak nie wiem kupując oryginalne gry w ulubionym już sklepie, a nawet składając preordery, czego nigdy nie robiłem... Nawet lokalni Nintendowcy się znaleźli, są spotkania, jest super!
Ja już zostaję przy Nintendo. Inne firmy mnie zawiodły, nie ufam już tak nikomu innemu. Nie idę z falą, znalazłem to co sprawia mi dużo radości, dziewczyna się wciągnęła razem ze mną, choć nie w takim stopniu... Ale tak to jest jak pokolenie wychowane na Pegasusie i grające w te same gry na nim się połączy, jest dobrze. Tu przynajmniej mam w czym wybierać jak chcemy pograć w dwójkę. :)

Podsumowując - kryzys jest za mną. Teraz jest choroba! Bo nie wyobrażam sobie swojego życia bez Nintendo. Tyle gier chcę nadrobić i każda daje mi po sobie dużo. Te gry budują coś we mnie, uczą i ukierunkowują w jakimś pozytywnym kierunku. Widzę to i mi z tym dobrze. Mam tylko nadzieje, że nie przejdzie kiedyś, wszak tyle tytułów do, których po prostu chce się wracać. Nawet jak nie ma siły i chęci na nic, to wezmę którąś konsolkę, czy kontroler i problemy znikają.

Uf, wybaczcie. Nie napisałem tyle łącznie przez ostatni miesiąc chyba nawet.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 23, 2015, 00:02:44
Twój przypadek jest doskonałym przykładem tego, że każdy gracz może spotkać się z jakiegoś rodzaju wypaleniem. Powody mogą być różne, ale w sumie kończy się na tym samym - czyli chwilową niechęcią do gier. Później szuka się tego elementu zapalającego. U Ciebie było to Nintendo. I dokładnie w tym pokładam nadzieję - w Nintendo, a dokładnie powrocie do GB/GBC/GBA/NDS. Przyznam, że to moje wypalenie zaczęło mnie męczyć kiedy moim głównym źródłem gier stał się Steam i wielka lista tytułów do ogrania na moim koncie. Do tego ogromna lista gier, które chce jeszcze kupić i w sumie ogromna frustracja, bo wiedziałem, że nigdy nie będę z tego czerpał takiej radości jak kiedyś, bo jest tego ZA DUŻO. Poza tym te przeklęte osiągnięcia (argh). Niby to fajne, ale perfekcjonista ma przerąbane kiedy skończy grę i nie czuje satysfakcji, bo trzeba skończyć ją jeszcze X razy żeby jakieś pierdoły odblokować.

Ty to masz za sobą. Ja mam aktualnie przerwę. Strasznie mi z tym dobrze, ale w tej przerwie przeglądam swoje zbiory. Nadrabiam zaległości w czyszczeniu cartów i konsol. Zaglądam na forum i myślę... myślę jak to będzie za jakiś czas chwycić GBA i wybrany zaległy tytuł, który zawsze zostawiałem na później, bo zapowiadał się aż za dobrze (np. Metroid Zero Mission). Wrócę do handheldów Nintendo i... tylko do tego na początku. Bez oglądania let's playów, czytania FAQ. Tylko ja, konsolka i gra. Zobaczymy, czy zaiskrzy :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: emczer w Październik 23, 2015, 09:41:08
Dlatego nie rób nic na siłę. Nie zmuszaj się, nie graj jak nie masz chęci, nie patrz nawet w stronę kolekcji jak nie czujesz potrzeby. Znajdź sobie jakieś hobby, czy inne zajęcie, o którym może długo już myślisz, wykonaj zaplanowane "na kiedyś" i tak odkładane rzeczy... Z czasem gry Cię przyciągną znowu, zwłaszcza te "klasyczne" ze starszych generacji.

Duża chyba uczuciowość i nostalgia łączy nas z dawnymi latami... Tak, że ciężko będzie sobie kiedyś odmówić partyjki w Tetrisa, rundki w Mario Karta, czy poziomu w Baloon Fight'cie... A od małych właśnie partyjek, rund i poziomów to już przejdzie powoli dalej. Wróci ta magia grania. Najważniejsze, byś się na nic nie zmuszał i nie czuł z tego tytułu żadnych negatywnych emocji w stylu "Kurczę, mam tyle gier i konsol, nie gram na nich... Trzeba w coś zagrać, bo głupio jak leży, a sprzedawać szkoda...".

No i nie powiem, też dobrym czynnikiem zapalającym może być wkręcenie dziewczyny, żony, dziecka jak będzie gotowe, kolegi, koleżanki... Jednak nie zawsze się tak łatwo da i odpowiedniej osoby czasem nie widać, a czasem się pojawiają ku zaskoczeniu! Nawet jak nie wykazywali wcześniej chęci.

Unikaj negatywnego myślenia, a będzie wszystko lepsze! :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: M4ciek w Październik 23, 2015, 18:54:40
Trochę rozumiem, bo od jakiegoś czasu zasuwam do roboty na cały etat (jako programista w pewnym dużym sklepie internetowym) i czasem nie ma po prostu chęci i czasu na granie. Najchętniej w wikend coś pyknę.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Ostry96 w Październik 23, 2015, 20:32:11
emczer kolegooo, Twa wypowiedź była wręcz tym, czego szukałem! Aż skłoniła mnie do głębszego myślenia. To dziwne uczucie, kiedy zdaję sobie sprawę, że przez zbyt dużą ilość gier właśnie nie mam ochoty na gry! Mam te abonamenty PS+ i GWG i pełno tytułów chyba już widzących liczbę 4-cyfrową i nawet się zgadza - bo są cyfrowymi edycjami <hah>.
Na prawdę jak mnie ten temat podbudowuje... a emczer czy GBM_Fan, jak będziecie kiedyś w Krakowie - postawię Wam Pac-Mango w Cybermachinie (◠‿◠ )... o ile gustujecie w mango~
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kiriki-kun w Październik 23, 2015, 20:41:46
Swoją drogą ciekawe że tak wiele osób ma problem z niechęcią do gier :P
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: GBM_Fan w Październik 23, 2015, 23:24:26
Na prawdę jak mnie ten temat podbudowuje... a emczer czy GBM_Fan, jak będziecie kiedyś w Krakowie - postawię Wam Pac-Mango w Cybermachinie (◠‿◠ )... o ile gustujecie w mango~

Mnie też :) Się wygadałem i mi ulżyło. Poukładałem to sobie jakoś w głowie XD

Swoją drogą ciekawe że tak wiele osób ma problem z niechęcią do gier :P

Na początku myślałem, że to kwestia wieku, ale jak widać młodsi gracze też przechodzą przez jakieś turbulencję. Pewnie jakiegoś uniwersalnego uzasadnienia nie ma co wpływa na taki stan rzeczy. Jednak jeśli chodzi o ilość i dostępność gier w tych czasach to ja to trochę widzę tak:

Dziś vs. Kiedyś

(http://i60.tinypic.com/qrdt0x.jpg)

Oczywiście tak być nie musi i nawet w tych czasach można przystopować i cieszyć się wybranymi tytułami.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Pley w Październik 24, 2015, 19:27:24
Chłopaki, widać nie jesteście jedynymi, którzy miewają takie odczucia.

Ja miewałem takie okresy gdzie grę kupiłem chętnie bo bardzo chciałem zagrać, ale finalnie często świeżo zakupiona gra lądowała na półce i się kurzyła, a ja nie mogłem się do niej zebrać.

Idealnym przykładem jest PSP, które jest największą częścią mojej kolekcji, a ograłem moze z 5 tytułów... Reszta leży. Braki motywacji...

Jest to też spowodowane w/w faktem- nie ma z kim pogadać! Gaming to hobby jak każde inne, ale gdy nie ma się z kim podzielić swoimi opiniami, wnioskami, zaskoczeniami to wszystko traci urok.

Wiem, że to ma duży udział w tej kwestii bo jestem też akwarystą od urodzenia i czynnie udzielam się na forach, spotykam z ludźmi i integruje z nimi- to motywuje do dalszej edukacji w tej dziedzinie, pielęgnacji zbiorników czy obserwacji ryb.

W gamingu mam jednego przyjaciela, z którym regularnie mogę o tym porozmawiać, ale czasem brakuje powiewu świeżości.

Niestety to forum też w pewnym stopniu straciło przez ten okres, gdzie padł serwer. Ludzi jest mało, jeszcze mniej się udziela. Są pustki...



Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: stasiek19 w Październik 24, 2015, 22:02:32
Jak dla mnie temat znudzenia tematem grami jest dosyć ciekawy choć moim zdaniem bardzo prosty. Odpowiedzią na pytanie "dlaczego nie lubię już tego albo innego?" brzmi "co za dużo to niezdrowo". Dana czynność, bo nie odnosi się to tylko do gier, po regularnym (nie mylić z częstym) wykonywaniu zaczyna się zwyczajnie nudzić. Tak jest z czytaniem, graniem, filmami czy innymi formami spędzania wolnego czasu. Moja rada? Odłożyć na jakiś czas granie kompletnie. Nie interesować się tym co piszą w necie, nie odpalac konsoli, ignorować konsole z pułki itd. Zobaczycie że za jakiś miesiąc taka was chęć złapie na granie że normalnie przesiedzicie nockę czy coś. Polecam bo miałem z tym doświadczenie. To naturalne że rzeczy się nudzą ;) nie ma co się bać.

Ps nikt się nie spodziewał hiszpańskiej inkwizycji :D
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kwaśny w Październik 24, 2015, 22:29:46
Podepne się pod wasze grono, osób którym nie chce bądź nie chciało się grać. Jest nas wielu :)

Co prawda o tej porze roku (jesien/zima) mam właśnie największą ochotę na granie. Spowodowane jest to m.in. tym, że na dworze zimno, robi się szybciej ciemno a ja moge w ciepłym, domowym zaciszu oderwać się na chwilę od świata grając w jakiś tytuł.

Natomiast w pozostałe dni w roku gram naprawdę mało, ponieważ odstawiam granie na rzecz mojego głównego hobby (deskorolka) i jedyny czas kiedy gram to nocą albo podczas choroby.

Jednak pamiętam takie dni kiedy miałem mnóstwo czasu na granie a jednak tego nie robiłem. A właściwie bezskutecznie próbowałem. Brałem się za tytuły znane casualowcom, z nowszych generacji (dla mnie nowsza to PS2 już :D) i nie potrafiłem 1h wysiedzieć. San Andreas, Mortal Kombat, jakieś gry na Steamie.... i nic. Dobrze za to mi się pykało w Ultra Street Fighter IV, było pier*****ęcie i i ten power, że potrafiłem o 2-giej w nocy wrócić z melanżu i jeszcze odpalałem PC, żeby skillować inputy combosów. Jednak i to się wypaliło, głównie za sprawą innych obowiązków i tak utknąłem w matrwym punkcie.

Z tej sytuacji uratowała mnie firma, która podała dłoń każdemu z nas, mianowicie Nintendo :) Może nie była to gra stricte od N ale na ich konsole więc się liczy. I tak spędzilem z 50h przy Golden Sunie. Przypomniałem sobie jak ważną rolę odegrało u mnie Nintendo (Pegasus jak u każdego, GB i N64 u kolegi a nastepnie pierwsza, własna konsola czyli NDS) i że tu trzeba pokładać swoje nadzieje :) Ostatnio przeszedłem 999 i nie pamiętam przy której grze ostatni raz tak no-life-iłem. Polecam każdemu.

Chciałbym jeszcze dodać, że nie jestem fanbojem Ninny. Są tytuły, które całkowicie zmieniły moje spojrzenie na świat - zarówno realny jak i gier - i nie wyobrażam sobie teraz, że mógłbym je wymazać z życiorysu (Chrono Cross, FF VII, itd.). Nie twierdze też, że nowa generacja jest gorsza - na nią po prostu trzeba mieć ochote, nie zmuszać się, bo "wszyscy już ograli". Natomiast co trzeba oddać Nintendo to to, jak mnie ukierunkowało. Dzięki nim zdałem sobie sprawę, że najlepiej wziać się za tytuły, którymi się naprawdę naprawdę jaram. Ja. Nie internet. Nie koledzi. Nie cały świat.
Przykro mi, ale pewnie nigdy nie przejde Diablo II, bo po prostu mnie do niego nie ciągnie. Z pewnością jest wspaniałą grą jednak na chwilę obecną jestem bardziej zainteresowany czym innym. I takiej zasady najlepiej się trzymać. Graj w to na co masz zajawkę.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: nvd96 w Październik 25, 2015, 02:35:07
Oj od Nintendo mam długą przerwę. Jak odkopałem GBA z flashcartem, to po troszku grania znowu mi wcięło zapis po 15 chapterze (chyba nigdy tego nie przejdę ;_;). No nic, złapałem w takim razie za 3DSa i FE Awakening, wreszcie skończyłem chapter, z którym miałem naprawdę spore problemy, stosunkowo szybko mi z nim poszło. I tak konsolkę odłożyłem na bok. Ostatnio się złapałem na granie w tetrisa na wykładach, albo jak stałem w kolejce do dziekanatu :)
A tak to tylko maniaczę w CSa i na razie nie ciągnie mnie do niczego innego, także kontynuuję granie w to, co tymczasowo sprawia mi frajdę, bo nie ma co się do czegoś zmuszać. Wiem, że w swoim czasie ochota na ambitniejsze i "ciekawsze" gry wróci. Ciekawsze ująłem w cudzysłowie, bo jak wiadomo, każda gra jest na swój sposób ciekawa :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: animare w Październik 26, 2015, 16:36:34
To, co sprawiło, że też po części się wypaliłem była całkowita zmiana klimatu, otoczenia, miejsca zamieszkania, a także kobieta którą kocham. Tak  o to z dnia na dzień zaczęło się wszystko kumulować stricte w negatywnym sensie. Odstawiłem w 95% komputer, co w ostatnich latach było moją główną zajawką, zwłaszcza sieciówki i wszystko co powiązane z diablo, guild wars, sieciowe fps. Kolejne próby kończyły się tym o czym pisaliście - godzinka w to czy w tamto i koniec, gra na półkę etc. Niestety ta era w której spędzało się tyle godzin - minęła. Jedyne co mnie dalej kręci w na prawdę wolnym czasie to retro od PS2 w dół aż do GB jeśli mówić tu o latach i generacji konsol. Przez to wszystko stałem się niedzielnym graczem, ale chęć pogrania przychodzi z znienacka. I dłuższa przerwa powoduje to, że człowiek napala się na dany tytuł jeszcze bardziej. Najgorzej niestety jest gdy już dany tytuł zacznę jak np jakiś czas temu FFTA a potem jest tydzień lub dwa przerwy i dalsza motywacja powrotu do gry skutkuje odstawieniem jej na bok :).

żeby rzeczywiście w jakiś sposób realizować swoje hobby czy zainteresowania trzeba konkretnie skupić się na tym co nas jara, jak to mniej więcej ujął kolega Kwaśny. :)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Retron w Październik 29, 2015, 12:28:20
Dopadło to niestety też mnie, może po części to wina pracy z grami na codzień (sklep gamingowy)? Nie wiem.

Zauważyłem u siebie tą klasyczną przypadłość, że im więcej gier w mojej kolekcji zaczyna się gromadzić tym bardziej nie chce mi się grać, bo "a może w to, a nie, jednak tamto, albo może... a pieprzyć to, jutro pogram".  I tak się odkłada, dzień, dwa, tydzień, miesiąc, pół roku i sporo tytułów się kisi... Głównie ostatnimi czasy odpalam tytuły gdzie nie mam określonej fabuły, nie ma questów, zadań (SKATE 3 na  PS3 for the win), żeby po prostu zmarnować godzinkę lub dwie czasu by sobie po prostu casualowo poeksplorować. Wygasło to uczucie "byle do domu i odpalam ***** (w gwiazdki wstawić dowolny tytuł), co tam się dalej stanie?!".

Teraz największą frajdę sprawia mi granie na tak zwanych "spotach" u przyjaciela (serdecznie pozdrawiam z tego miejsca - Pley). Masakrujemy  na PSP czy to Gamecubie gry, które mają splita i tak wręcz kipi ta zajawka z czasów kiedy było się dzieciakiem, wchodzi się z kimś w interakcje, jest bezpośredni kontakt, czuć te emocje i atmosferę. Wracając do domu to wszystko opada niczym pył kurzy wzniecony przez wiatr i znowu nie chce mi  się wracać do gamingu. Kolekcja regularnie się powiększa, ale chęci na granie jest już coraz mniej.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kiriki-kun w Październik 29, 2015, 13:22:49
Największy problem jest właśnie w granie gry fabularne. Jak się zrobi miesiąc przerwy to już nic człowiek nie pamięta, to nawet nie chce się jej odpalać.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Retron w Październik 29, 2015, 13:48:38
Największy problem jest właśnie w granie gry fabularne. Jak się zrobi miesiąc przerwy to już nic człowiek nie pamięta, to nawet nie chce się jej odpalać.

Otóż to, mam tak aktualnie z pierwszą częścią Uncharted na PS3. Męczę, męczę i nie mogę zmęczyć, jestem w połowie gry, jakoś toporność mnie odstrasza, a przez to w głowie rozmywa się fabuła. Wróciłem teraz do GTA 4, również na PS3, może w końcu uda mi się ukończyć tą  gre, bo za każdym podejściem zdążyła mnie znużyć zanim dotarłem do połowy.
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kiriki-kun w Październik 29, 2015, 14:57:22
Mi tak właśnie Xenoblade leży na półce. Chce pograć, ale nie mam czasu, więc grałbym z przerwami, więc nawet mi się nie chce zaczynać :) Za to tracę wiele godzin na Pokemon Rumble Worl i Alpha Sapphire :P
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Ukukuki w Październik 29, 2015, 22:26:21
Sam co jakiś czas mam tak ,że nie chce mi się kompletnie grać. czasem trwa to kilka miesięcy, czasem tygodni albo dni. Jednak jest to normalne każdy tak ma, czy akwarysta, filatelista, kinoman czy gracz.

Jednak nigdy nie róbcie tego co ja, nie sprzedawajcie waszej kolekcji bo niby was już nie cieszy i nie chce wam się grać. To wróci, nawet jak za kilka lat ale wróci. A później trochę głupio zaczynać wszystko od nowa. Tak pozbyłem się kolekcji gier na Sega Mega Drive, konsola i niektóre gry były ze mną od 1996 roku. Sprzedałem to w okolicach 2012 roku. Żałuję do dziś kiedy zobaczę logo Segi. Jednak nie będę zaczynał od nowa zbierać na tą konsolę bo jednak żadna nie będzie już taka jak tamta była:P Masa wspomnień jak kupiona nówka sztuka gry przez tatę w sklepie, wielogodzinne posiedzenia z kumplami w Fifę 95 czy inne gry.  W taki głupi sposób pozbyłem się wielu konsol GBC, Xboxa, Xboxa 360, Pegasusa czy Dreamcasta który był moim oczkiem w głowie ,że zamiast w szkole średniej mieć na tapecie zdjęcie dziewczyny miałem zdjęcie mojej konsoli:P
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Kwaśny w Październik 30, 2015, 18:59:56
(...)  czy Dreamcasta który był moim oczkiem w głowie ,że zamiast w szkole średniej mieć na tapecie zdjęcie dziewczyny miałem zdjęcie mojej konsoli:P

Piękna historia :D

(http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/w/8/Juror_plakal_kiedy_6501183.jpg)
Tytuł: Odp: Wypalony gracz :(
Wiadomość wysłana przez: Antari w Listopad 30, 2015, 22:32:39
Bardzo ciekawy temat. Bardzo ciekawe odpowiedzi.

W moim przypadku o dziwo nadal mimo upływu lat nie ma mowy o jakimkolwiek syndromie "wypalenia się", nadal jarają mnie gry jak za dzieciaka. Może dlatego, że w głębi ducha nadal jestem egoistycznym dzieciakiem. Jedyne co się zmieniło to to, że mogę sobie teraz na nieco więcej pozwolić w kwestii zakupów. U każdego rozwój hobby przebiega indywidualnie. Kiedyś dążyłem do dokładnego zgłębienia biblioteki danej konsoli pod względem interesujących mnie gatunków i tych "uznanych". Dziś inwestuję już raczej tylko w tytuły, które uważam za warte zakupu z indywidualnych względów, choć wiele osób mogłoby ocenić, że pomijam sporo wartych ogarnia tytułów. Staram się omijać porty, remake'i i multiplatformery itd. Inwestuję tylko w oryginalne, nowe marki lub na Nintendo w nowe części głównych serii. Kupuję pozycje A, B i C z gatunku X ale pomijam D, E i F bo A) nie mam już tyle czasu co kiedyś na grę i B) Nie jestem aż takim perfekcjonistą, że źle się czuję, gdy nie ograłem każdej dostępnej platformówki z konsoli Y.

Zaryzykuję pewne kontrowersyjne stwierdzenie, że z grami jest tak, że im mniej grasz tym mniej ci się chce i trudniej do tego wrócić. Moim zdaniem ważna jest regularność i pewne rytuały w hobby. Oczywiście jest możliwy powrót do hobby nawet po wieloletniej przerwie ale jest to o wiele trudniejsze. Postępujący pęd wydawniczy również sprawia, że łatwo wypaść z obiegu. Dlatego ja jestem zdania, że jeżeli zależy Ci na utrzymaniu tego hobby, to trzeba grać regularnie, czasami nawet się zmuszać. Podobnie jak z sexem, wypadami na imprezy, wizytami u znajomych. Ważna jest regularność działań. Nawet tygodniowa przerwa może prowadzić do miesięcznej przerwy, a później jest już tylko gorzej. Pojawiają się myśli, że to strata czasu, że nie sprawia nam to już takiej przyjemności i w zasadzie są lepsze rzeczy do roboty.

Syndrom wypalenia jest dość częsty, znam masę kumpli (kiedyś graczy), którzy z wielkim bananem na ustach chwyciliby za pada, po pokazaniu im jakiegoś starego tytułu (np. Pokemony czy coś). Szybko się jednak okazuje, że nie są w stanie się skupić na grze na dłużej niż parę godzin i zostawiają grę niedokończoną. To jest właśnie efekt końcowy braku regularności, dość trudny do naprawienia. To już nie jest gra, to tylko chwilowa nostalgia. Analogiczny patent zaobserwowałem w zachowaniu rodziców przy próbie obejrzenia wspólnie jakiegoś nowego filmu. Zamiast spokojnie usiąść i skupić się na fabule ważniejsze jest czytanie gazety, grzebanie w kominku i wychodzenie co 10 minut do kuchni po przekąskę. A przecież kiedyś byli fanami kinematografii. Oczywiście na starych, dobrze znanych filmach potrafią się wzruszyć i dociągnąć do końca. Ale tylko dlatego, że znają kwestie i fabularne twisty na pamięć.

Mimo wszystko czasami bardzo cieszę się z tego wewnętrznego dzieciaka. W dławiącym rytuale codziennego życia bardzo łatwo się go pozbyć. Niekiedy na trwałe.