Dzisiaj po 55h rozwaliłem na (chyba) 100% Legend of Zelda: Skyward Sword (the) na Wii. Wszystkie serca, subquesty, najlepszy eksipunek etc. Świetny tytuł, który pokazuje koncern w naprawdę wyśmienitej formie, żadnego odcinania kuponów, zero metody kopiuj wklej i dróg na skróty przy developingu - jakość bez żadnych kompromisów. Polecam!
Po przejściu ww zabrałem się wreszcie za Sin and Punishment: Successor of the Skies i tu czekało mnie miłe zaskoczenie. Gra naprawdę zassała - to taka esencja arcade rodem z Metal Sluga, tyle że w klimatach SF z KKW. Czuje, że tytuł pęknie w kilka h, ale zawsze można przejść kampanię drugą postacią lub zmienić poziom trudności, który nawet na normal do niskich nie należy :P