Dzisiaj zacząłem na nowo grać w Pokemona Blue. Odkąd pamiętam, Squirtle był moim pierwszym "ulubionym" Pokemonem :) Więc postanowiłem zrobić poke-rush tylko nim przez całą grę (z dodatkowymi kompanami do cięcią itd.. Pssss! Nie mówmy o tym głośno bo jeszcze się na mnie zezłoszczą!). Gra się całkiem dobrze, mam już na liczniku ponad 5 godzin. Sam gameplay czuje się inaczej niż za dawnych lat - jest więcej zabawy, śmiechu :) Dzisiaj gnałem "po ciemku" przez jaskinię (przed Lavender Town) i mając Blastois'a zatrutego ("PSN"... nie mogłem się powstrzymać by określać ten status Playstation Network hyhy) zdobyłem level (chyba 42) przy 1 hp... Później był dead. Przynajmniej zabawny dead. Dziś jeszcze wrócę do gry i zdobędę kilka odznak jeżeli będzie mi dane. IMO czuć że gra jest dłuższa niż np. obecna generacja. Gram, gram i gram a tu 4 odznaki nawet nie widać (nie wspominając nawet o Elite Four). Miodzik. 8 bitowy miodzik.
Mniam.