No i ruszyło, na starcie zapowiadało się świetnie. Za punkty zdobywane za korzystanie z usług Nintendo dostawać będziemy punkty; platynowe i złote. Te pierwsze za aktywność na stronie My Nintendo, logowanie się do Miiverse czy eShopu. Te drugie - za zakupy w eShopie. Nagrody są niezłe. Ekskluzywny, "Zeldowy" Picross za 1000 platynowych punktów, WarioWare: Touched! za 1000 platynowych, dwa ekskluzywne motywy dla 3DSa za 200 platynowych każdy. Oprócz tego, zniżki -20% na wybrane tytuły. Za złote punkty zbierzemy SMB2, zniżki -50% na wybrane tytuły, dodatki do gier na Wii U.
Wszystko wydawało się znakomite do momentu, gdy uświadomiłem sobie, jak ciężko u nas z tymi platynowymi punktami będzie. Na start możemy wyciągnąć maksymalnie 300. Potem - 90 na tydzień. W tym tempie na "Zeldowy Picross" czy WarioWare: Touched! będziemy sobie mogli wymienić uciułane punkty pod koniec maja. Dlaczego tak późno? Ano dlatego, że w naszym kraju nie zostanie uruchomiona aplikacja "Miitomo" na smartfony - główne źródło platynowych monet. Z aplikacją, na start można dostać ponad 800 punktów, potem przybywa kilkadziesiąt dziennie. Jest różnica?
Nie będę nawet wspominał o tym, jak bardzo różni się katalog nagród u nas i na zachodzie (a także w Japonii i nawet w Rosji!).
Na pocieszenie - darmowe Flipnote Studio 3D za rejestrację do końca kwietnia.