Autor Wątek: Cannon Fodder [Recenzja, GB Color]  (Przeczytany 2387 razy)

Offline luigi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 18
Cannon Fodder [Recenzja, GB Color]
« dnia: Maj 07, 2011, 01:49:35 »
Cannon Fodder to pozycja zaliczająca się do klasyków ze stajni Codemasters. Pierwotnie gra wydana została na Amigę i po dużym sukcesie nie trzeba było długo czekać aż pojawi się na pozostałych platformach. Sam jako ciągły posiadacz Amigi 1200 i wierny fan "grajchłopca" nie mógłbym przejść obok tej pozycji obojętnie. Czy był to udany remake w wykonaniu panów z Codemasters ? ... dowiecie się z tej recenzji.

Graczom którym ów tytułu nic nie mówi postaram się przybliżyć nieco jego konwencję. Cannon Fodder to gra zręcznościowa z elementami RTS ( przynajmniej tak było w wersji na Amigę). Po uruchomieniu gry, zaskakuje nas miłe dla oka intro sprawiające wrażenie 3 wymiarów. Zainteresowanych odsyłam do pogrzebania na youtube. W tle da się słyszeć słynną piosenkę napisaną na potrzeby tej produkcji, która w swoim czasie wzbudziła sporo kontrowersji razem z kwiatem maku, który znalazł się w wersji amigowej.
Słowa piosenki :

War - never been so much fun.
War - never been so much fun.
War - never been so much fun.
War - never been so much fun.
Go up to your brother,
Kill him with your gun.
Leave him dying in his uniform,
Dying in the sun.
War!

Wojna – nigdy nie była tak zabawna.
Wojna – nigdy nie była tak zabawna.
Wojna – nigdy nie była tak zabawna.
Wojna – nigdy nie była tak zabawna.
Podejdź do swego brata,
Zabij go ze swojej broni.
Zostaw go umierającego w mundurze,
Umierającego na słońcu.
Wojna!


Poza ciekawym intro to nie koniec niespodzianek. Gra posiada jedno z ładniejszych jak nie najładniejsze menu główne. Aby wybrać działanie jakie chcemy podjąć, obracamy kamerę znajdującą się pośrodku placu ( coś w rodzaju poligonu ). Mamy do dyspozycji 4 kierunki :
  • barak – zapis/wczytanie gry, status misji, wyjście z gry
  • pomnik żołnierza – miejsce gdzie możemy obejrzeć listę naszych najlepszych żołnierzy
  • cmentarz – miejsce refleksji nad poległymi w boju
  • helikopter – rozpoczęcie nowej misji
Całość menu jest wykonana fenomenalnie. Przechodzenie między poszczególnymi pozycjami menu jest świetnie animowane co sprawia wrażenie 3 wymiarów.

Fabuła gry jest bardzo prosta. Nasz główny wróg (którego imię wprowadzamy na początku gry, domyślnie el Presidente) atakuje 4 regiony, w których przyjdzie nam z nim walczyć. Są to :
  • dżungla ( Wietnam ?)
  • region oblodzony ( Syberia ?)
  • pustynia ( Irak ?)
  • region miejski/wiejski ( Gruzja ?)
Każdy z regionów charakteryzuje się odrębną ścieżką dźwiękową. W dżungli daje się słyszeć małpy i bębny tubylców a np. w regionie wiejskim szczekanie psa. Losowo co jakiś czas, nasi żołnierze wypowiadają krótkie kwestie np. „Let's kill them” ,”Come on!”,”Let's go get them” lub „I wanna go home !” a żołnierze wroga potrafią drzeć się przez kilka sekund po „otrzymaniu kulki”. Wszystkie dźwięki brzmią wspaniale oddając klimat środowiska w jakim się znajdujemy. Muzyka w grze słyszalna jest tylko w momencie przejścia/przegrania misji i w menu głównym co według mnie było wyśmienitym wyborem twórców. Jest to jedna z niewielu gier w których nie wyciszałem dźwięku z uwagi na oszczędność baterii.

Każda misja ma taki sam cel – zniszczyć wszystkich wrogów. Do boju prowadzimy dwóch żołnierzy. W grze sterujemy wskaźnikiem którym wskazujemy naszym wojakom gdzie mają się przemieścić lub gdzie strzelić ( coś w rodzaju sterowania myszką ). Z początku trudno się przyzwyczaić do sterowania, zwłaszcza kiedy musimy uciekać w jednym kierunku i w tym samym momencie strzelać w przeciwnym. Kilka misji i kilkunastu straconych żołnierzy wystarczy aby przywyknąć do tego rzadko spotykanego na GB sterowania.
Za każdym razem kiedy stracimy naszych żołnierzy na spadochronach podsyłani nam są kolejni aż do momentu wyczerpania kadetów. Grę rozpoczynamy z 10 żołnierzami o najniższym stopniu wojskowym. Po przejściu każdej misji, żołnierze którzy przeżyli są awansowani i do naszej dyspozycji otrzymujemy dodatkowych 10 kadetów. Możliwość awansu jest jednym z aspektów gry przez który potrafiłem bez przerwy powtarzać misję, żeby tylko nie stracić ulubionego żołnierza i patrzeć jak awansuje. Sam awans żołnierza nie zmienia nic w rozgrywce. Generał jak każdy szeregowiec aby zginąć potrzebuje jednego strzału, a szkoda. Wydaje się, że gra jest prosta ale pojedyncza misja może być podzielona na kilka faz z czego każda z nich może mieć rozbudowaną planszę naszpikowaną nie tylko żołnierzami nieprzyjaciela ale i zastawionymi przez niego pułapkami.
Wojska nieprzyjaciela także są zróżnicowane. W trakcie rozgrywki poza zwykłymi szeregowcami biegającymi z karabinami możemy napotkać także żołnierzy z granatami, bazookami i samobierzne działka z samonaprowadzającymi pociskami. Ale twórcy gry nie pozwolili abyśmy mierzyli się z nimi tylko przy pomocy tradycyjnych pukawek i dali nam do dyspozycji także pokaźny arsenał. Jedynym utrudnieniem było odnalezienie go na planszy. Tak więc mamy do dyspozycji : granaty, bazooki, stacjonarne działka przeciw pancerne, pojazdy gąsiennicowe i helikoptery.
Po przejściu wszystkich misji w danym regionie oglądamy krótki,schludny filmik a właściwie pokaz slajdów.

Poziom trudności jest zróżnicowany. Zdarzają się plansze, które możemy przebiec strzelając po drodze do wroga ale są też takie z którymi trzeba się namęczyć i nakombinować. Jedną z upierdliwych jest misja w której mamy do dyspozycji helikopter którym musimy zestrzelić działka nieprzyjaciela. Jeżeli damy się zestrzelić zanim wykończymy wszystkie działa nie pozostaje nam nic innego jak poddanie planszy i rozpoczęcie jej od nowa. Na szczęście pomiędzy misjami możemy zapisywać stan gry i wczytywać go kiedy chcemy bez konieczności wyłączania Game Boy'a.

Z tego co pamiętam gra ma 72 plansze co jak na realia GBC jest całkiem sporo. Na pewno nie można jej zaliczyć do gierek na jeden wieczór. Zapewne nieraz zdarzy wam się z frustracji i niemocy przejścia którejś z plansz odłożyć kartridż z tym tytułem ale na pewno nie na długo.

Cannon Fodder jest grą którą przede wszystkim poleciłbym fanom klasyki. Co prawda gra w porównaniu do pierwszej wersji wydanej na Amigę została sporo okrojona tracąc dużo fajnych elementów jak : możliwość dzielenia oddziału na pododdziały, konanie postrzelonych żołnierzy, możliwość oberwania fragmentem budynku przy jego wysadzaniu, sterowanie do 6 żołnierzy. Jednak nadal jest to pozycja wyróżniająca się na tle innych gier na GBC, która będzie w stanie wciągnąć niejednego gracza na długie godziny.

  • grafika 10
  • dźwięk/muzyka 10
  • grywalność 9

Ocena ogólna: 9+

Plusy
  • intro
  • śliczne menu główne
  • udźwiękowienie i muzyka
  • możliwość awansowania żołnierzy
  • dużo planszy
  • 4 zróżnicowane regiony
  • kilka rodzajów broni i pojazdów
Minusy
  • trudne do ogarnięcia sterowanie
  • mało skomplikowana fabuła (zabij wszystkich)
  • brak podglądu mapy ( niektóre plansze potrafią być ogromne)


Mam nadzieje, że mój sentyment do tej gry nie wypaczył recenzji i przedstawiłem ją obiektywnie.

Producent / Wydawca: Codemasters
Typ Gry: Zręcznościowa
Data Premiery: ?
Tryb Gry: Single Player
Maksymalna ilość graczy w trybie multiplayer: Nie dotyczy
Strona domowa: Nie stwierdzono

Screeny zamieszczę jak będę miał chwilkę czasu na zabawę z emulatorem.
Pozdrawiam

SCREENY:
« Ostatnia zmiana: Listopad 20, 2011, 16:41:13 wysłana przez luigi »