GBForever forum
Ogólny => Ogólny => Wątek zaczęty przez: GRAnith w Grudzień 24, 2013, 23:34:58
-
Był już kiedyś temat mario77 na temat wigilii sprzed roku-dwóch. Pochwalcie się w tym temacie co znaleźliście pod choinką w tym roku.
Ja na przykład zdobyłem w posiadanie przede wszystkim smartfona Samsung Galaxy Young, kamerę nieznanej firmy XD i T-Shirta z gburowatym kotem.
-
Zastanawiałem się czy taki temat założyć, ale widzę, że mnie wyprzedziłeś ;)
Dostałem:
Zestaw śrubokrętów precyzyjnych, "przytrzymywacz" z podświetlaną lupą (nie wiem jak to fachowo nazwać, ale jest genialne), tak to wygląda:
(http://src.discounto.de/pics/Angebote/2011-10/166717/190338_POWERFIX-Feinmechaniker-LED-Lupe_xxl.jpg)
Oraz PS3 super slim z kontrolerem Move wraz z Gran Turismo 6 i Sports Champions 2 w zestawie.
-
Just Dance 2014 w wersji PS3, a sama konsola już w drodze.
-
A ja chyba znowu byłem niegrzeczny cały rok bo tradycyjnie nie dostałem nic :(
-
W tym roku dostałem 5 podkoszulek z motywami nintendo. Byłem nawet lekko zaskoczony :)
-
Pokemon X .
-
Podajcie mi namiary na waszych mikołajów. Ja wydałem kupę kasy na prezenty, a sam dostałem kilka czekolad i koszulę w kratkę.
-
Ja sam sobie kupiłem Battlefielda 4 na PS3 bo na Mikołaja i rodzinę to już dawno nie mam co liczyć:)
-
Słuchawki bezprzewodowe Sony MDR-RF810R. Nareszcie nikt nie będzie mi przeszkadzał przy oglądaniu TV/graniu na stacjonarce :)
-
No dobra, pochwalę się :P
Dostałem... skarpety :D Klasyk sam w sobie, na dodatek zimowe.
Do tego grę (w sumie program) Rocksmith 2014. Rewelka! Siedzę dziś pół dnia i ćwiczę R.E.M. - Losing My Religion. Tak to mogę się uczyć grać na gitarze :) Wkurzyło mnie tylko to, że do działania wymaga Steam + Uplay.
Dostałem też kopertę z 1k zł :P i zestaw ręczników do nowego mieszkania, bo się wyprowadzam na dniach.
Ogólnie Mikołaj był w miarę przyzwoity w tym roku :)
-
Hah :D Rocksmitha 2014 dostał też mój brat, ale tylko umownie, bo wiadomo, że ja też będę pocinał. Jako że mamy Real Tone Cable z pierwszego Rocksmitha to gram razem z bratem na multi. On - gitara solowa, a ja - bas. Pierwsze wrażenia z gry są wspaniałe. Jak na razie 10/10. W przeciwieństwie do pierwszej wersji uważam iż rzeczywiście może ona uczyć prawdziwej gry. Nie wymaga Uplaya. Wymaga tylko by uzyskać zawartość internetową. A ja na Steama nie narzekam, bo teraz nie ma gry bez Steama.
-
Do tego grę (w sumie program) Rocksmith 2014. Rewelka! Siedzę dziś pół dnia i ćwiczę R.E.M. - Losing My Religion. Tak to mogę się uczyć grać na gitarze :) Wkurzyło mnie tylko to, że do działania wymaga Steam + Uplay.
A gdzie się podział twój popularny pogląd, że jesteś już za stary na naukę gry na instrumencie.
Protip: nikt nie jest.
Ja dostałem klasycznie anonimowe paczki czyli żel po prysznic i dezodorant. Przynajmniej będzie czym pupe wyszorować. Sama tradycja imho absolutnie nie przystaje do naszych czasów, możliwości są takie, że każdy może sobie kupić na co dzień to co go interesuje, a przynajmniej tak jest w moim przypadku. Jedyne ograniczenie to pieniądze. Liczyć, że dostanę dany tytuł na konsolę od najbliższych to jak liczyć, że świniom wyrosną skrzydła. Ogółem najchętniej bym z tej tradycji zrezygnował z ww powodów no ale cóż... większość się domaga, więc jest. A nazywa się to - prowizorka lub działanie dla zasady :)
-
Rocksmith 2014 faktycznie jest genialny. Od października sobie pogrywam i dalej mi się nie znudziło :]
-
A gdzie się podział twój popularny pogląd, że jesteś już za stary na naukę gry na instrumencie.
Hm Hm... ja coś takiego pisałem/mówiłem? :) Od lat gram na gitarze akustycznej, ale głównie jako gitara rytmiczna. Teraz chwyciłem za elektryka i temu Rocksmith jest tak pomocny.
A kosmetyki pod choinkę to standard. W zeszłym roku tyle tego dostałem, że do dziś jeszcze nie otworzyłem balsamu po goleniu, a żel wykorzystałem całkiem niedawno :D
-
Standard standardem, ale im człowiek ma więcej lat na karku tym częściej zaczyna zastanawiać nad istotą pewnych zjawisk lub inaczej - ich sensem. Nie ukrywam, że delikatnie mówiąc nie jestem fanem (no pun intended) działań "pod publiczkę", "bo wypada", "bo wszyscy tak robią". Tak zainwestowany pieniądz jest pieniądzem troszkę (bo jednak wartość użytkowa jest) wyrzuconym w błoto, bo radość obdarowanego jest dość nikła. Takie same zdanie mam np. na temat jedzenia posiłków o określonych porach, "bo tak zostało ustalone w książce zasad dobrego człowieka". Multum jest takich przykładów i prezenty świąteczne są jednym z nich.
-
To należy się dzielnie sprzeciwić, ale w rodzinie a nie na forum :D
-
No właśnie chciałem poznać wasze zdanie w tej kwestii dlatego już drugim postem prowokuję dyskusję. A rodzina zna mój pogląd i nic sobie z niego nie robi. Bo bierność i podleganie schematom jest prostsze w tym skomplikowanym i trudnym świecie grzecznej jednostki społecznej.
-
Witam w klubie - też nie mam lekko :D choć nie wiem, czy forum o GB jest dobrym miejscem na tego typu dyskusje... nie chcę za daleko zabrnąć i zepsuć świąt tym, którzy w to wierzą :)
-
Ja nie dostaję prezentów pod choinkę gdzieś tak od 1996 albo 1997 roku czyli jak miałem 8 lat. Teraz mi to zwisa bo sam zarabiam na siebie ale wtedy jako dziecko było mi przykro. Zwłaszcza gdy w wigilię zbieraliśmy się u dziadków i kuzyni chwalili się co podostawali. Moi rodzicie jakoś nigdy nie przywiązywali do tego dużej wagi. Starali się by raczej było dobrze zjeść na święta niż o prezenty.
Ale z takich bardziej niezapomnianych, ostatnich jakie dostałem i najbardziej mnie ucieszyły były zdalnie sterowalny czołg na baterie i gra TURTLES na Pegasusa.
-
Heh Antari. Ja od dwóch lat na wigilię klasową w gimnazjum zamieniałem się z innymi by dostać samego siebie. Wszyscy o tym i tak wiedzieli i to przyjmowali bez pogardy. Ech... w następnym roku idę do liceum i znów trzeba zmienić imidż. Z każdego roku próbuję coraz mniej pajacować, ale mi się nie udaje. Ludzie doroślejsi, więc pewnie ten numer nie przejdzie. ;)
-
Tu chodzi o odpowiedzenie sobie na pytanie - czy potrzebujemy sztucznie ustalonej daty by kupić sobie to o czym marzymy? Myślę, że ten etap mamy już za sobą jako społeczeństwo (mimo iż zaściankowe) i sama "tradycja" powinna zostać dopasowana do naszych czasów bo trąci myszką :P Święta to dla mnie bardziej czas spędzony z rodziną, okazja żeby się spotkać z ludźmi z różnych krańców Polski. Tymczasem prezenty stanowią przysłowiowy "mus do odbębnienia" i dlatego kupuje się anonimowe, puste i pozbawione przesłania prezenty. Większość nawet tego nie analizuje, bo rok temu kupiła takie "wydmuszki" i było ok, więc i w tym roku się uda.
-
no ja dostałem pod choinkę 3ds xl niebieskiego, no ale brak ładowarki to nóż w plecy dla gracza :-)
-
Mnie zastanawia czy teraz tak jest, że się daje takie drogie prezenty, czy to tylko przypadkowo wielu z was dostało takie wypasione rzeczy pod choinkę? Ale może to teraz taki trend? Jak z pierwszą komunią, że kiedyś dawali zegarek albo rower, a teraz laptopy, quady i inne sprzęty za tysiące złotych. Może na gwiazdkę teraz też się daje takie drogie prezenty, bo "takie czasy"? Ja pamiętam, że najdroższy prezent jaki w życiu dostałem to była gra tomb raider 3 na PSXa, było to na gwiazdkę 1999r i była to wtedy nowość. Mój ojciec zapłacił za tę grę 200zł i pamiętam, że mama wtedy się strasznie wkurzyła, że naciągnąłem ojca na taki drogi prezent. Pamiętam że długo miałem poczucie winy, że faktycznie musiał wydać 200zł na grę dla mnie, że mogłem wybrać jakiś starszy tytuł za stówkę, albo używkę za jakieś 60zł. I do dziś jak o tym pomyślę, to mi głupio, choć minęło 14 lat. Nie wiem czy to kwestia wychowania w innych czasach, czy w takiej a nie innej rodzinie, ale jak ktoś mi daje coś droższego to strasznie głupio się z tym czuję, że musiał wydać na mnie kasę.
-
Zależy z jakiej rodziny się pochodzi - zamożnej, przeciętnej czy biednej. Wraz z tym kształtuje się punkt widzenia. Za granicą gdzie zarobki są przyzwoite - dostanie konsoli to coś normalnego, u nas w PL to towar niemal ekskluzywny dla wybranych. U mnie prezent za powyżej pół tysiąca zł dla 1 osoby jest nie do pomyślenia. Zresztą jak mam być szczery jestem osobą, która niezbyt lubi niespodzianki oraz prezenty. Wolę sam sobie wybrać i kupić to co mnie interesuje. Najlepiej bez okazji.
-
Heh z tymi rolkami/rowerami/zegarkami to były Komunie hehe, a jak wieżę dostałeś to w ogóle władca wszechświata, osobiście tęsknię za takimi czasami, bo u mnie najdroższym prezentem na gwiazdkę były klocki LEGO (oryginalne, yea szpan, ale serio to był kiedyś inclusive) one wtedy jakiś nowy zestaw był.
A co do tematu to ja w tym roku dostałem dezodorant i antyperspirant wraz z taką fajną kosmetyczką heh.
-
Antari, zgorzkniały się robisz na stare lata i tyle ;P
Ja Święta uwielbiam bo przygotowania, gotowanie pysznego jedzenia i robienie prezentów sprawia mi bardzo dużo radości. Nie uważam by było to wymuszone, jeśli ktoś nie chce to nie. A prezenty można dawać bez okazji ale w Święta (specjalnie piszę z dużej listery) często dostaje się (jak to mówi moja siostra) "rzeczy nad zakupem których się zastanawialiśmy ale na przykład szkoda nam było na to pieniędzy". Dobrze dobrany prezent to taki dowód, że ktoś siadł i się zastanowił nad tym co Ci się przyda albo sprawi Ci radość. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe, ponieważ mogą ograniczać finanse itd. ale wszystko da się zrobić. Ja Bogu dzięki, urodziłem się w dość zamożnej rodzinie i ten aspekt nigdy nie był jakimś problemem przy robieniu prezentów ale trzeba sobie powiedzieć, że najważniejsze są chęci. Można powiedzieć "pieprzy od rzeczy bo nigdy nie był w takiej sytuacji" ale niedawno przydarzyło mi się coś co rozbroiło mnie kompletnie. Na urodziny dostałem różne prezenty od rodziny i znajomych, ale najbardziej ucieszyłem się z podarku od przyjaciela, który jest w dość ciężkiej sytuacji finansowej. Była to mianowicie książka z antykwariatu, która kosztowała około 3-4zł. Była to jednak książka jednego z moich ulubionych autorów, która nie miała już w polskiej wersji kolejnych wydań i była ciężka do zdobycia w dobrym stanie. Niby nic ale wymagało to od niego pochodzenia po antykwariatach i wybrania książki, która według niego będzie dla mnie dobra.
A wracając do prezentów ja dostałem plecak alpinistyczny z osprzętem (między innymi szybko schnący ręcznik, który się składa w pakuneczek wielkości pięści, strasznie śmieszna rzecz), torbę na rower, portfel, książki, parę płyt z muzyką i grę na wii "no more heroes 2" (moja luba znalazła ten tytuł w moich "oglądanych" na allegro :P ).
-
Antari, zgorzkniały się robisz na stare lata i tyle ;P
Ja Święta uwielbiam bo przygotowania, gotowanie pysznego jedzenia i robienie prezentów sprawia mi bardzo dużo radości. Nie uważam by było to wymuszone, jeśli ktoś nie chce to nie. A prezenty można dawać bez okazji ale w Święta (specjalnie piszę z dużej listery) często dostaje się (jak to mówi moja siostra) "rzeczy nad zakupem których się zastanawialiśmy ale na przykład szkoda nam było na to pieniędzy". Dobrze dobrany prezent to taki dowód, że ktoś siadł i się zastanowił nad tym co Ci się przyda albo sprawi Ci radość. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe, ponieważ mogą ograniczać finanse itd. ale wszystko da się zrobić. Ja Bogu dzięki, urodziłem się w dość zamożnej rodzinie i ten aspekt nigdy nie był jakimś problemem przy robieniu prezentów ale trzeba sobie powiedzieć, że najważniejsze są chęci. Można powiedzieć "pieprzy od rzeczy bo nigdy nie był w takiej sytuacji" ale niedawno przydarzyło mi się coś co rozbroiło mnie kompletnie. Na urodziny dostałem różne prezenty od rodziny i znajomych, ale najbardziej ucieszyłem się z podarku od przyjaciela, który jest w dość ciężkiej sytuacji finansowej. Była to mianowicie książka z antykwariatu, która kosztowała około 3-4zł. Była to jednak książka jednego z moich ulubionych autorów, która nie miała już w polskiej wersji kolejnych wydań i była ciężka do zdobycia w dobrym stanie. Niby nic ale wymagało to od niego pochodzenia po antykwariatach i wybrania książki, która według niego będzie dla mnie dobra.
A wracając do prezentów ja dostałem plecak alpinistyczny z osprzętem (między innymi szybko schnący ręcznik, który się składa w pakuneczek wielkości pięści, strasznie śmieszna rzecz), torbę na rower, portfel, książki, parę płyt z muzyką i grę na wii "no more heroes 2" (moja luba znalazła ten tytuł w moich "oglądanych" na allegro :P ).
Lubię to.
-
Zgorzkniały? hm ciekawy eufemizm słowa logiczny. No właśnie, piszesz o prezentach przemyślanych, które sprawią radość obdarowanemu, nad których zakupem ktoś się zastanowił, znalazł czas. Ale z mojej perspektywy to fikcja, bo kto ma czas dobierać tak szczegółowo prezenty dla każdego członka rodziny, gdy jest ona bardzo liczna. W większości przypadków wygląda to tak, że kupuje się tzw. standardzik a dla najbliższej osoby (dziewczyna, żona) coś w miarę przemyślanego. Ja piszę o tych standardzikach właśnie i bezcelowości ich kupowania.
-
Ja dostałem Eyetoy`a do PS2, grę Eyetoy: Kinetic Combat (od kilku dni odwalam ninję przed telewizorem) i baterię do mojego laptopa, z którego piszę.
-
Do mnie Mikołaj zawitał z małym opóźnieniem. Dziś w końcu dotarł i wzbogaciłem swój skromny zbiór kompletów na GBA o 6 tytułów (w tym jeden z moich kolekcjonerskich must have), do tego kilka kartów i parę instrukcji :P.