Po dość długiej przeprawie z Fire Emblem Awakening, można powiedzieć, że wyczerpałem temat - przynajmniej w części dla mnie wystarczającej tj. zrobiłem wszystkie postacie jakie chciałem ze skillami takimi jakimi chciałem, wszystkie małżeństwa, paralogues itd. Dwa ostatnie paralogues mimo sporo wyexpionej drużyny wymagały kilku podejść i odrobiny strategii, choć gdy zacząłem "parować" postacie to przeciwnik nie miał już żadnych szans. Do zaliczenia został mi jeszcze hard + rekrutacja postaci ze starych części serii, a jak kiedyś będzie mnie stać - DLC. Ogółem gra - masakrator, można się w tym morzu opcji zatracić, a wizualnie i fonicznie jest cudownie. Miło wspominam, kilka kawałków do dziś dźwięczy w uszach, a wykonanie to klasa sama w sobie. Niemniej przyszedł czas na inny kąsek.
Powoli przymierzam się do odfoliowania Donkey Kong Country Tropical Freeze :D Szykuje się gruby szpil.