GBForever forum
Game Boy => Ciekawostki => Wątek zaczęty przez: Marcin w Wrzesień 01, 2010, 00:59:10
-
Taki temacik bo w końcu to handheld! Nie mieliście nigdy ochoty stoczyć partyjki na GB z kumplem tudzież samemu w jakimś dziwnym miejscu? Wiele osób na pewno tak. Stąd pomysł na temat. Głupie? O to chodzi, ma być śmiesznie.
Ja swego czasu uwielbiałem grać na GBA.. leżąc w wanie pełnej wody. Zaletami takiego rozwiązania jest to iż parująca woda chucha na baterie tym samym je ogrzewając, a to się równa dłuższej żywotności paluszków! Warto więc mieć zapas prawie padniętych paluszków specjalnie na takie okazje. Wadami kąpieli z GBA jest to iż może szybko on się zamienić w łódź podwodną. Ewentualnie całość szlag trafi.. właśnie przez to parowanie i niszczenie ścieżek na płytce.
-
Hmm... ja na GBM przeważnie gram grzecznie siedząc na tapczanie ;D, ale jak mnie giera wciągnie to zaczyna się kombinowanie typu leżenie na ziemi, stanie na głowie (żeby krew spływała do rąk). W tym roku GBM też służył mi jako centrum rozrywki na biwaku (jak padał deszcz). O... i jeszcze jedno ciekawe miejsce to na kursie Małego Biznesu. Momentami było tam strasznie nudno, ale dzięki kompaktowym wymiarom GBM mogłem go trzymać centralnie na biurku i nikt nie wybadał co robię :D. Przeszedłem wtedy chyba 3 misje w FE ;).
-
Hehe no to ze mną było tak, mniej więcej w kolejności chronologicznej:
Kiedyś grałem na GBColor w kościele (jakieś 13 lat miałem), wiele razy w gimnazjum na różnego rodzaju apelach (około 15), raz na randce z pewną niewiastą gdy ta wyszła "przypudrować nos", akurat grałem w jakieś pokemony ("tylko dobiję level") które mnie prześladowały (18 lat), najważniejsze że się nie skroiła :D Teraz mam lat 20, żadnych akcji na koncie, chyba się zestarzałem :(
-
no było troszkę tego, ale musiałbym troszkę poszperać w pamięci, może dopiszę ;)
Ostatnio notorycznie grywałem w wannie podczas kąpieli :D narazie zaprzestałem, bo moje psp prawie wylądowało w wodzie, z takich śmiesznych akcji pamiętam jeszcze sytuacje w których czekałem, aż moja była dziweczyna zaśnie, żeby pogrywać sobie w nocy pod kołderką na gba/psp ^_^
-
W pociągu na moim pierwszym pocket'cie jak jeździłem 7h ze śląska do kuj.pom. do rodziny.
Poza tym na szarym classicu na drewanianym pomoście wędkarskim, b. daleko od brzegu ^^
No i na gba sp tym srebrnym moim co mialem keiedys czesto w lesie gralem, no i ze 2 razy na ambonie myśliwskiej xD
No i standardowo kilka razy w aucie, w nocy w łóżku i na drzewie z raz xD
-
Chyba najbardziej ''odjechane'' miejsce to kolonia w Porąbce 1999/2000 razem z Yanem. Pamiętam oporowe granie na mrozie (-7, -10 stopni) w śniegu. Kiedyś pamiętam była bitwa na śnieżki. Yano oczywiście grał w Poksy na swoim Colorku. Tymczasem ja, nieświadomy owego faktu (bo siedział tyłem i nie widziałem co robił) wziąłem ogromny kawałek lodu i z całej siły JEEEBSSS w Yana xD GBC cały w śniegu hehe pamiętam do teraz jak trzęsłem portami zeby tylko działał :) Na szczęście ta konsola jest nieśmiertelna :)
-
Historia Antariego mnie rozbiła :D Super wspomnienia.
-
No to ja miałem podobną sytuację. Poprztykaliśmy się z bratem (wiadomo jak to w wieku 6-7 lat), brat rzucił we mnie jakąś zabawką (to był robot chyba). Ja rzuciłem w niego Pocketem (tak tak, w takim wieku nie szanuje się zabawek). Zabawce odpadła głowa, pocket wyszedł bez szwanku bo upadł na szczęście częściowo na piasku. Ale miałem wtedy stracha, że przestanie działać :)
-
Ja gdybym miał Pocketa w wieku 6-7 lat to bym o niego dbał jak o święty artefakt ;D
-
Ja pamiętam w wieku 6-8 lat wkręcałem kolegów na imprezie urodzinowej że na GB Classic wylało się gorące mleko i nie działa (bo nie chciałem żeby wiecie - z 5-6 osób było i potem zaczęli by się kłócić o konsole, na bank wylądowałaby na ziemi).
Jak jakimś cudem odkryli gdzie konsolę schowałem to zapierałem się rękami i nogami że nie działa bo mleko wylało się na nią - włączałem ją bez baterii i w końcu uwierzyli!
-
Haha nie no masakra, zazdroszczę tych histori :D
-
ja wczoraj grałem na moim szaraku z bad liniami w mariana ze 20 min w kajaku z kolegą na Siecinie przy okazji zatopiłem z kumplem dwa piraty z czego jestem dumny miały godne zakończenie kariery hehe .
PS Pajda miał dobry pomysł z tym Gb który ma bad line do zadań specjalnych jak nic polecam .
-
Haa! Antari pamiętam jak dziś ten dzień, o którym mowa kilka postów wyżej. Miałem ochotę Cię zabić - ale jako, że konsoli nic się nie stało zostaliśmy przyjaciółmi :-) Pamiętasz? W ten dzień się poznaliśmy! (można by rzec, bo znaliśmy się wcześniej z widzenia, lecz nikt nie wiedział, ze ten drugi tez ma game boya ;) )
Jeśli chodzi o dziwne granie... może nie miejsce, ale sytuacja niebanalna. Grałem sobie kiedyś w Super Mario Land na rozkręconym Classicu, co nawet uwiecznione zostało: http://www.youtube.com/watch?v=iABH-2tX4SM
fun! ;-)
-
Mnie się niedawno przytrafiło grać w Tetrisa na Classicu siedząc na "tronie" :D
Niezły paradoks co?
-
Chyba ironia losu xD jakby nie patrzeć klocki w grze też lecą w dół xDD
-
Granie na "tronie" to chyba standard ;)
-
ja tam na tronie raczej nie gram (niehigieniczne hehe) a jak już gram to tylko w domu i jak bym mógł to bym rękawiczki gumowe zakładał żeby sprzętu nie ubrudzić co do grania to mam GB classica z bad liniami no i jeszcze gorszego GBA Sp do gry a reszta chroniona od światła kurzu i wilgoci w foliach bąbelkowych , pokrowcach poskładana w kartonikach i kuferkach ukryta w szafie. Tylko od czasu do czasu tam zaglądam aby oczy nacieszyć.
;]
-
Marlo, to chyba jest jakaś fobia :P Powinieneś sobie zbudować przeszkloną wystawę, w której by stały konsole w sterylnych warunkach i bez wilgoci ;P Ja grywam tylko w domu. No raz mi się zdarzyło kilka lat temu grać pod namiotem jak biwakowałem, ale generalnie to nie ma okazji żeby pograć gdzieś w plenerze.
-
Oszklona wystawa jest zła - od światła / słońca plastik żółknie xD Ja podobnie jak marlo mam jedną główną konsole do męczenia ;D Jest nim biały GBA który zawsze ze mną wędruje.
-
Ja trzymam wszystko szczelnie pozamykane w szafce/biurku i opatulone w bąble jak marlo. Do dotykania ''lepszych'' modeli myję ręce. Do grania mam jednego GBA SP v1, oraz w przygotowaniu GB Classic Red Zora.
-
Moje ekstremalne granie to "SZKOŁA" plus PS2 plus monitorek LCD podpięty pod ławke...... ;]
Po lewej ja we własnej osobie (jakieś dobre 4 lata temu oraz dobry ziomek Chicken znany z kącika platformówek "Poradnik Extreme")
(http://img5.imageshack.us/img5/6343/suikodenchicken.jpg) (http://img5.imageshack.us/i/suikodenchicken.jpg/)
Miejsce hardcore gracza czyli tam gdzieś na koncu klasy hehe
(http://img148.imageshack.us/img148/3285/awkagracza.jpg) (http://img148.imageshack.us/i/awkagracza.jpg/)
Monitorek LCD i odpalony Soul Calibur PS2
(http://img651.imageshack.us/img651/1699/ps2nd.jpg) (http://img651.imageshack.us/i/ps2nd.jpg/)
(http://img46.imageshack.us/img46/913/cassandravskilik.jpg) (http://img46.imageshack.us/i/cassandravskilik.jpg/)
Zestaw gier jakie ze sobą ogarneliśmy na lekcje
(http://img191.imageshack.us/img191/4452/ps2rulezheheh.jpg) (http://img191.imageshack.us/i/ps2rulezheheh.jpg/)
-
Nie no chłopaki widzę dają radę haha. I nikt was nie złapał na ów graniu? ;D
-
Wyciszony monitorek, najwiekszy przypał był na koniec jak zwijaliśmy sprzęt a ja nie mogłem odkleić przysawki od ławki tej od monitorka. Ogólnie 6h dobrego grania w szkole na totalnym bez baziu hehe.
-
http://img651.imageshack.us/img651/1699/ps2nd.jpg (http://img651.imageshack.us/i/ps2nd.jpg/)
O_O Man the harpoons!
-
Czy pytasz o tą niewiastę w czerni hehe :]
-
Haha Chicken nie wierze! Parę lat temu nawet pisałem z nim na gg, nie pamiętam już po co. Jaki ten świat mały xD SebeQ86 nie wiedziałem że się znacie. O tej akcji czytałem albo w PSX Extreme albo gdzieś na necie, albo od Chickena właśnie. Coś mi dzwoni ale nie wiadomo w jakim kościele xD
A tam w tle widać nauczycielkę? xD
-
Świat jest bardzo mały :] Chicken-a znam od małego, zapalone maniaki konsolowe ;] Tak było o tym pisane w PSX EXTREME
-
Mógłbyś podać jakieś namiary na taki telewizorek?
-
Wiitold, lepiej na nauczycielkę jakieś namiary!
-
Zwykły monitorek Panasonic-a do samchodu, modelu nie pamietam ;/
-
Ja pikole, no nie wierzę xD Haha. To musiał być niezły widok ^^ hehe. Rządzicie ; ]
-
Niezły patent z tym PS2 :D .
Ja szczerze to grałem i gram wszędzie. Busy, praca, dom, na kibelku, łóżeczku, stołeczku... Na uczelni na wykładach praktycznie tylko grałem :D . Na ostatnich studiach (zaocznych) ładowałem przed wyjazdem: telefon, PSP i DSa :D . I tak nie raz prądu brakowało - wtedy z kumplem szukaliśmy miejsc gdzie by tu prąd ukraść :D (kumpel też miał psp). Na przerwach szukaliśmy gniazdek i podładowywaliśmy sprzęty. Najwięcej (na N-Gage) grałem na studiach - wykłady, ćwiczenia, laborki - nie miały znaczenia. Kumple nawet się śmiali, że jak do ślubu będę szedł to w trakcie ceremonii w kościele w rękach będę miał konsolę/komórkę i będę ciupał w jakieś gierki ;) .
-
Zapraszam do oblukania filmiku z owego grania w szkole na PS2
http://www.youtube.com/watch?v=VYHC8ioPb90
-
No to teraz czas na mnie ;D
Uwielbiałem za malucha (i wroce do tego wstrętnego nałogu) grać w poki do południa bez wstawania z łóżka. Czysta "delirka": pobudka rano, konsola w łapki i jazda do obiadu z przerwami na posiłek :P Nawet siku nie będzie hehe.
W przeszlosci gralem na wyjezdzie wakacyjnym w namiocie. Mazury, GameBoy transparent i Zelda - klimat miażdży ;)
-
Uwielbiałem za malucha (i wroce do tego wstrętnego nałogu) grać w poki do południa bez wstawania z łóżka. Czysta "delirka": pobudka rano, konsola w łapki i jazda do obiadu z przerwami na posiłek :P Nawet siku nie będzie hehe.
W taki sposób rozpocząłem, mój dzisiejszy dzień ;)
-
Ja gram na kibelku, a czasem nocką na schodach na zewnątrz. Fajny klimat.
-
grałem na dachu mieszkania.. miałem okno w skońsnym suficie i rano pyk i ... pokemony na całego
-
Sry za odkopywanie starego tematu.
Niedawno pojechałem na wieś do kuzyna.Graliśmy razem w stodole ,w....Harvest Moon! xd
Od teraz ta gra kojarzy mi się z zapachem siana :D
-
Najbardziej ekstremalne miejsce? W szkole granie w Golden Suna było standardem, a tak to chyba była to jazda pociągiem podczas zeszłorocznego Sonisphere Festival- było tak ciasno i tłoczno, że przez 6 godzin stałem na korytarzu i nie miałem za bardzo jak się ruszyć, wiec ogrywałem cały ten czas Pokemony FireRed na GBA i Final Fantasy na PSP ;3
-
W planach jest gra po alkoholu miedzy setką ludzi na Woodstocku.
A jak wyjdzie zobaczymy :)
-
Ja ostatnio grałem w schowku na pościel pod łóżkiem w wspomnianego już Harvest Moon'a na GBA z latarką pod brodą xd A to wszystko przez wrzeszczącego kuzyna, który chciał grać :D
-
W planach jest gra po alkoholu miedzy setką ludzi na Woodstocku.
A jak wyjdzie zobaczymy :)
Stary koniecznie zrób zdjęcie i zamieść tutaj :)
-
Już wyobrażam Ciebie Serek jak grasz np. na GB Micro wśród wrzeszczących i skaczących ludzi i to po alkoholu ;d
-
Najbardziej ekstremalnym miejscem byłoby granie w pociągu w pierwszym dniu Woodstocku
-
W fabryce przy linii produkcyjniej. Fajnie zabija nudę, ale bez dźwięku bo maszyny zagłuszają. Gwoli ścisłości grałem na mikrusie w metroid fusion (chyba z piąty raz to przechodzę ;))
-
JA grałem na moim GBA SP którego zawsze noszę ze sobą na lekcji fizyki;) ZAmiast słuchać o siłach to zacinałem w NFSU2;).
Kiedyś grałem w kościele też na SP(gra to była chyba Spyro 2).
-
Szafa u cioci, godzina 02:00 w nocy, PSX podłączony do malutkiego telewizorka, gra:Silent Hill, potem nie umiałem zasnąć...xd
-
Jakoś mi ten temat w ogóle umknął uwadze;) Ja z przenośnymi konsolkami nie miałem zbyt dużego doświadczenia kiedyś, więc ekstremalnych historii się jeszcze nie dorobiłem. Dobrze wspominam granie w PES w sali chemicznej na PSXa, ale w porównaniu do poprzednika wszystko było na legalu, za zgodzą naszej kochanej nauczycielki ;) Póki co ostatnio grywam na GB i PSP głównie na tapczanie no i rzecz jasna na tronie, gdzie GB i PSP wyparło prasę :) Zaleta taka, że podczas grania nie idzie zasnąć, jak mi się to raz zdarzyło czytając PSX Extreme i wspomnienia PSXa;d
-
Ja tak samo jak poprzednicy, szkoła, autobus. Za dziecka nawet się na drzewie grało, tylko to była ta ruska konsola z targu po 5 zeta :)
Mnie się niedawno przytrafiło grać w Tetrisa na Classicu siedząc na "tronie" :D
Niezły paradoks co?
Dobrze, że Tetris a nie np Denki Blocks bo to bym się niepokoił
-
Moim extremalnym miejscem do grania to tam gdzie są moi przyjaciele :D Jak byłem na mazurach i wziąłem ukochanego SP-ka z Fireredami to nie mogłem nawet potrzymać swojej konsoli.Cytat:
-Debilu,daj pograć
-Spie***laj
-Panie,chciałbym ją naładować
-Matka cie nie kocha,a ojciec w ch*ja robi
Przyjaciół się niestety nie wybiera :D
-
jak miałem jeszcze swojego SPka to grałem u wujka na weselu :) razem z kuzynami wzięliśmy flaszeczkę i SPka i poszliśmy grać. Co ciekawe oni też jakieś coś mieli nie wiem czy to nie był GBC :D
-
odświeżam :)
Ja może nie w dziwnym miejscu ,ale dość dziwną a zarazem fajną sytuację przeżyłem :) .Byłem kiedyś dawno z rodzicami na wakacjach w bułgarii,miałem może 10 lat wtedy i miałem swojego upragnionego gba ,siedziałem wtedy przed hoelem na ławce i grałem w pokemony,gdy nagle podszedł do mnie jakiś bułgarski chłopczyk z 6 lat maks z swoim gba i kabelkiem i z tego co mówił dowiedzialem ,że chce się ze mną wymienić pokemonami. no i sie wymienilismy mi ewoulował wtedy onix w steelex bodajże :).
-
na koloniach czesto mi sie zdazalo wymieniac pokemony
okolo 2000r ;d
-
Ja może nie grałem w dziwnych miejscach (na razie) ale wracając z upośledzonymi (oczywiście w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu) kolegami autobusem i grając na gbc w pokemony red jeden z nich perfidnie wyłączył mi konsolę w trakcie walki :)
-
Odświeżę :) Jako, że jeszcze się tu nie wypowiadałem, a zbliżają się kolonie, to przypomina mi się sytuacja z zeszłego roku:
Osiem osób w przedziale w pociągu, jeden niesłyszący, jedna osoba z zespołem Downa, ciasno, coś koło północy, wszyscy śpią, a ja jak nerd siedzę przy oknie z latarką w gębie i próbuję sobie oświetlić ekran GBA klasycznego podczas gry w Game & Watch Gallery Advance. Minigierka: "Chef", słuchawki na uszach, żeby było słychać, co się dzieje. Co ciekawe, padł rekord, który i tak później pobiłem. Najtrudniejsze w tym wszystkim było dostrzegnięcie fruwającej żywności :D Ale mimo to, dało się pograć!
Game Boy to jednak najlepsza maszynka przenośna na świecie. Nie wyobrażam sobie takiej akcji na 3DS'ie, z "Chef'em" pobranym z eShop'u czy na jakimś emu, podczas gdy ręce mi odpadają od jej ciężaru i jej wpijających się krawędzi. No i jeszcze na najniższym stopniu podświetlenia, żeby mi do tego nie wypaliło oczu od kontrastu. Do tego głośno klikające klawisze zdolne zbudzić całą zgraję zamiast cichych, miękkich analogów. Oczywiście, nie trzeba wspominać o rozładowanej w 1/4 drogi baterii. GBA jest przecież świetnie mobilny między innymi dzięki bateriom-paluszkom, które można bezpiecznie zmienić po nabiciu highscore'a. W przypadku GBA SP aż takiego problemu jeszcze nie ma, tam bateria wytrzyma te 10 godzin grania. Niestety, nowsze kieszonsolki są tak naprawdę stworzone to gry w domu.
-
To i ja coś tu napiszę.
Jeżeli o mnie chodzi, nie miałem okazji zagrać w jakiś bardzo ekstremalnych miejscach, ale np. z racji tej, iż kończyłem w tym roku gimbaze, postanowiliśmy sobie z kolegami pograć właśnie w niej. Tak oto pomysł przemienił się w czyn i w dwa ostatnie tygodnie nauki pykaliśmy trochę na Dreamcascie oraz PS2. Jedną z fajniejszych rzeczy było granie w PESa w czterech na rzutniku :D
-
A kiedy graliście? Na lekcjach/przerwach czy po zajęciach? :D
-
Na wszystkim. Na lekcji, przerwie etc. Najlepiej na dlugiej przerwie bo wszyscy przychodzili popatrzeć na nasze stunty we FlatOut 2 oraz mecze w PESie.
-
Za dzieciaka to grałem w szafie.
-
na backstage'u jakiejś imprezy masowej w sopocie (chyba sopot hit festival, albo jakieś inne hity na czasie, czytajcie crap straszliwy) około 2010-2011 ;) fun times, fun times