GBForever forum
Game Boy => Ciekawostki => Wątek zaczęty przez: PatrykO w Luty 12, 2011, 15:38:52
-
Nie znalazłem takiego tematu na forum, a na pewno warto o tym pomówić, pewnie większość z nas po raz pierwszy miała styczność z Gameboyem w najmłodszych latach, ale znajdą się też tacy, którzy zainteresowali się konsolkami relatywnie niedawno. To jest miejsce, żeby opisać Waszą historię dot. pierwszego Gameboy'a, pierwszej gry, pierwszych wrażeń...Oczywiście ja zaczynam : )
Mój pierwszy Gameboy jak nietrudno się domyślić był klasycznym szarym DMG-01, kupiłem go za pieniążki zaoszczędzone z kieszonkowego od mojego znajomego z klasy. Byłem wtedy w 4 klasie podstawówki, więc nie przymierzając miałem chyba 11-12 lat. Konsolka była w tragicznym stanie bez screen protectora, bez klapki na baterię i odzwierciedlała to cena, ponieważ wraz z Pokemonem Red kupiłem ją od kolegi za 60 zł! Od tego momentu moim jedynym problemem był ciągły brak baterii, na szczęście tata kupił mi 4 akumulatory AA tak, abym mógł grać bez żadnych problemów : )
Niestety z moim pierwszym Gameboyem wiąże się też smutna historia, po tym jak bez opamiętania pogrywałem w czerwonego pokemona i notabene go skończyłem, postanowiłem pożyczyć od znajomego (który wtedy miał juz Gameboya Colora) Pokemon'a Blue, niestety grę zgubiłem razem z portfelem (do dziś się zastanawiam, czy faktycznie go zgubiłem, czy "pozbyłem" się w zatłoczonym autobusie) w każdym razie musiałem za niego zapłacić 150 zł na raty, spłacałem to chyba pół roku :| Wtedy byłem już w gimnazjum bodajże...
Przez parę lat pogrywałem w to i tamto na starym wysłużonym Gameboyu, by w końcu go sprzedać za parę dyszek z kilkoma cartami, jednak zdecydowanie czegoś mi brakowało w kieszeni/torbie dlatego za ciężko zarobione pieniążki kupiłem sobie nowiutkiego klasycznego GBA na 18 urodziny (niektórzy znajomi/rodzina strasznie dziwili się mojemu obiektowi zainteresowań ^.^), ale od tamtego momentu Gameboye towarzyszą na każdym etapie mojego życia, co więcej fakt, że nie wykorzystuje ich tylko do grania uratował mi życie, ale może o tym opowiem później...
A jaka jest Twoja historia?
-
Opowiadaj co było dalej :D Bo się zaciekawiłem jak to było z tym uratowaniem życia ;D
Dobra, to teraz ja:
Moja pierwsza styczność z GameBoyem miała miejsce nie tak dawno, bo w roku 2000. Wtedy to pograłem sobie na pożyczonym od kolegi GBC. W tamtym okresie chodziłem do gimnazjum i ostro grałem na PSX i N64 i na to traciłem wszystkie moje oszczędności, dlatego o zdobyciu własnego GB wtedy nie mogło być mowy. Ale temat mnie zainteresował bo pamiętam, że pocinałem trochę na emulatorze na PC w pokemony. Ogólnie idea grania na tak małym urządzeniu, które posiada własny ekran i źródło zasilania zawsze mnie pociągała. Dlatego gdy nadszedł rok 2003 wymieniłem moje N64 (razem z Perfect Darkiem :'() na GBA w kolorze milky pink. Wymiany dokonałem w takim sklepie z mińska mazowieckiego, który ogłaszał się w telegazecie na TVP1 i 2 bodajże na stronie 468 albo 486, zna to ktoś? :D Razem z konsolką wziąłem sobie grę z GB classic o nic mi wtedy nie mówiącym tytule "MAX". (Bo nie było mnie stać na żadną grę na GBA). No i tak to się zaczęło. Potem jak się trochę oszczędziło kasy to się kupowało nowe gierki, a potem także kolejne GameBoye. I tak jest po dziś dzień :) Gierek się troszkę nazbierało, za to konsolek nie, bo często po zakupieniu nowej, sprzedawałem starą bo brakowało mi kasy na gry ;) I to tyle, sorki za przynudzanie.
-
http://www.gbforever.pl/www/viewpage.php?page_id=109
-
Rok 1996, około pierwsza klasa podstawówki. Obłędy jak na tamte czasy (i jak się dzisiaj okazuje dość rzadki) GB Classic Blue.
Resztę możecie poczytać sobie tutaj http://www.gbforever.pl/www/viewpage.php?page_id=108
PatrykO dawaj dalszy ciąg opowieści! Mnie też ciekawi w jaki sposób GB uratował ci życie xD
-
Moja historia jest nieco nudna :P Jako dzieciak grałem w Pokemony na emulatorze GBC. Następnie zapomniałem o istnieniu GB aż do czasu gdy szukałem czegoś co by mi umiliło długie podróże pociągami na studia. Wybór padł na GBC, ale kumpel mi doradził bardziej przyszłościowy zakup GBA. Tak się niewinnie wszystko zaczęło. Dzięki gierkom z GB znów nabrałem chęci do grania w ogóle. Zacząłem się nieco udzielać na scenie RetroAge, skąd Abrasante ściągną mnie na GBZ. Wciągnąłem się w scenę, a co było dalej każdy już wie. Ostatecznie ogólnie zostałem fanem handheldów nie tylko GB.
-
który ogłaszał się w telegazecie na TVP1 i 2 bodajże na stronie 468 albo 486, zna to ktoś
Ja pamiętam że mojego pierwszego Advance kupiłem właśnie z telegazety TVP 1/2 być może to ten sam sklep :P
-
@nintendog - to były takie całe niebieskie strony, chyba ze dwie. na pierwszej były gry na psx i ps2, a na drugiej na dreamcasta, N64 i właśnie gameboye. Dzwoniło się do kolesia i on wysyłał za pobraniem. Sporo gier i konsol u niego wymieniłem ;)
-
@nintendog - to były takie całe niebieskie strony, chyba ze dwie. na pierwszej były gry na psx i ps2, a na drugiej na dreamcasta, N64 i właśnie gameboye. Dzwoniło się do kolesia i on wysyłał za pobraniem. Sporo gier i konsol u niego wymieniłem ;)
pamiętam, sprawdzałem regularnie ;P
-
No tak to chyba było to i jeśli dobrze pamiętam to najpierw kupiłem tam Game Boya Color w kolorze Berry z grą Bugs Bunny a nastepnie wymieniłem go z doplata na GBA + Yu-Gi-Oh. Teraz bałbym się tak w ciemno kupować ;]
-
Teraz bałbym się tak w ciemno kupować ;]
No, jak teraz o tym pomyślę to był to niezły hardcore ;) Trzeba było się zdać na słowno-muzyczny opis pana po drugiej stronie telefonu (którego z kumplem ochrzciliśmy "grubasem" bo stwierdziliśmy, że tylko siedzi w sklepie i gra więc musi być gruby ;P). I w sumie miałem tam dwie sytuacje, kiedy musiałem odsyłać zamówioną rzecz. Raz to była fifa 98 która nie działała, a drugi raz wysłał mi inną grę niż zamówiłem ;) Ale miło to wspominam. Wogóle sorry za sporego offtopa, ale wzięło mnie na sentymenty ;)
-
mój pierwszy Gameboy to szarak DMG, dostany pod choinke około 94 - 95 roku. Razem z grą Turtles - Radical Rescue ;] Chciałbym kiedyś jeszcze w nią zagrać, a nie widziałem na żadnych aukcjach ;(
swojego egzemplarza pozbyłem sie kiedyś na wolumenie na nieświadomce wymieniając go za pirackie pokemony blue -_-'
-
Niestety obawiam się, że będę musiał Was rozczarować Gameboy w kieszeni nie uratował mnie przed nadlatującym pociskiem, ani nie sprawił, że nie wsiadłem do samochodu, który się rozbił, sprawa jest nieco bardziej osobista, dlatego zwlekałem z jej opisaniem, ale w sumie co mi szkodzi...
Jak już wspomniałem moja miłość do Gameboy'ów narodziła się na nowy w momencie, gdy kupiłem sobie GBA na 18 urodziny, konsola była okupywana non stop przez 2-3 lata, po czym w cudownym geście oddałem ją młodszemu bratu, który sporo podróżował (nasza matka od 10 lat mieszka we Włoszech, więc miał gdzie jeździć) a sam zająłem się pracą redaktorską poświęconą innym handheldom, tym nowszej generacji...jednak zawsze pamiętałem, że jak tylko będę mógł sobie pozwolić na nową konsolę (ze względów redakcyjnych kupiłem PSP i DS lite) to będzie to SPv2.
Później przyszły studia i człowiek miał naprawdę sporo spraw na głowie, a nie samym graniem się żyje. O Gameboyu przypomniałem sobie w najtrudniejszym chyba dla faceta okresie - po rozstaniu z ukochaną :P Był to dla mnie naprawdę ciężki okres i w sumie nie myślałem o odebraniu sobie życia czy coś, ale byłem zdecydowanie wrakiem człowieka, którym byłem od urodzenia. Z wesołej, optymistycznej postaci stałem się jakimś melancholikiem, całymi dniami spałem, przestałem grać w jakiekolwiek gry, przestałem pisać o nich i o sprzęcie, na studiach było coraz gorzej i naprawdę chciałem to jakoś zmienić, ale totalny brak chęci na cokolwiek odbierał mi siłę na "dalszą walkę", zacząłem coraz więcej chorować, co jest jasne w pewnym sensie, nadmierny stres, siedzenie po nocach przed PC zniszczył mój układ odpornościowy, byłem bezradny...
Podczas którejś tam z kolei nieprzespanej nocy trafiłem na mnóstwo ciekawych informacji nt. alternatywnego wykorzystania Gameboy'a, w sensie wykorzystania go do czegoś więcej niż grania w gry. Pomysł na robienie zdjęć i ich edycję, tworzenie muzyki, czy projektów graficznych wydawało mi się nieco suche, jednak było w tym coś intrygującego. Z pewnością ogromny wpływ na rozwój tego typu zainteresowań miało moje wychowanie w latach '90, wtedy Gameboy był czymś naprawdę wielkim i chyba nie wyrosłem nigdy z tego przekonania. Postanowiłem dowiedzieć się jak najwięcej na temat możliwości Gameboya, zrobiłem listę wszelkiego rodzaju akcesoriów, które będą mi potrzebne do tworzenia muzyki na Gameboyu, czy innych alternatywnych sposobów rozrywki z handheldem Nintendo. W tym momencie jeszcze nie widziałem, że wszystkie smutki i problemy, które jeszcze nie tak dawno mnie trapiły zostały zrzucone na niższy tor, powoli o tym zapominałem.
Ponieważ zdobycie flash carta kilka lat temu było dość sporym problemem, a nie chciałem kupować nic od firmy EMS, odnalazłem gościa, który nazywał sie Jose Tores, twierdził, że zaprojektował własne kadridże, które niezawodnością przewyższają te oryginalne produkowane przez Nintendo i jest to produkt skierowany właśnie dla takich osób jak ja. Niestety pierwsze modele cartów potrafiły kosztować do 300-350 PLN z przesyłką do Polski, ponieważ nadal studiowałem zdobycie takich pieniążków było dość problematyczne, jednak pewien, że to jest coś co chciałbym robić podjąłem prace dorywcze. Po 1.5 miesiąca odkładania do skarbonki byłem gotów zamówić wymarzony sprzęt, wtedy naprawdę miałem już fioła na punkcie muzyki chiptunowej, którą można tworzyć również na Gameboyu i 3 tyg. oczekiwania na przesyłkę było mordęgą, jednak właśnie wtedy znalazłem chwilkę na małe podsumowanie ostatnich kilku lat życia. W ciągu miesiąca byłem w stanie obrócić swój światopogląd o 360*, to czego nie mogłem osiągnąć przez 1.5 roku samemu udało mi się załatwić w 2-3 miesiące za sprawą zabawki produkowanej przez Nintendo, ale jak sobie później zdałem sprawę nie chodziło o zabawę i gry, tylko o coś co na przestrzeni lat zamieniło się w moją życiową pasję z której nigdy nie mam zamiaru rezygnować...pasję, która postawiła mnie na nogi i umożliwiła spokojne życie, a wszystko dzięki DMG-01 i małemu programikowi do robienia nań muzyki : )
P.S. Jak ktoś spodziewał się sensacji to przepraszam, to bardziej dramat :D i to w wielkim skrócie...
-
No jeżeli to prawda to chyba nie jestem jedynym któremu szczęka opadła :) Zapewne stąd brak jakichkolwiek komentarzy. A dla jakiego pisma, strony pisałeś jeżeli można wiedzieć? Może byłbyś zainteresowany wsparciem nas od czasu do czasu jakimś ciekawym tekstem. Głównie mam na myśli recenzje, bo brakuje do tego ludzi.
-
Biały DMG, Zelda: Links Awakening i Kirby Dream Land. Nie przedłużając. Przypominam że nadal poluje na białego DMG
-
Pierwsza gra? Nie jestem pewien, ale była to chyba czerwona wersja Pokemonów. Później było bodajże Super Mario Land 3: Warioland, którą to platformówkę uważam za najlepszą grę na starego GB. Humor, liczne plansze i bardzo dobra oprawa miażdżą do dzisiaj!
-
Rok hmm... jakoś 1993/1994 dokładnej daty nie pamiętam ;] tego GB posiadam po dzień dzisiejszy, a gra jaką pierwszą miałem i również ją posiada po dziś dzień to Super Mario Land 2: "6 Golden Coins" stan gry mam w opłakanym stanie hehehe lecz gre posiadam prawie 18 lat.
-
mój pierwszy GB to był Clear pocket kupiony w lombardzie kupę lat temu za niezłe pieniądze natomiast pierwsza gra to Super Mario Land 2: "6 Golden Coins" co ciekawe miałem ją jeszcze za nim kupiłem GBP wiecie jaki to ból mieć grę a nie mieć na czym w nią zagrać ;]hehe miłe wspomnienia co do GBP i gry posiadam je do dziś ;]
-
pierwsza gra? Mario & Yoshi, następnie Wario Land: Super Mario Land 3 i Mortal Kombat II.. a później bodajże Super Mario Land 2: 6 Golden Coins..
Najlepsze jest to, że Mario & Yoshi na GB Classic kupiłem jakieś 14 lat temu nowe w sklepie z boxem za 69 zł, a pozostałe, które wymieniłem używane w boxie z ulotkami i papierkami za 30 zł za sztukę! 14 lat temu!!
-
moim pierwszym tytulem byl Tetris a pozneij Tetris Blast, ten drugi tytul, to msuze powieidzec, ze konkretna giera.
-
Szary DMG, którego dostałem na komunie razem z grą Alien 3 :)
-
Moim pierwszym "graj chłopcem" był zielony Game Boy Color z grą CarmaGeddon.
-
szary GB i asterix zarówno grę jak i GB posiadam do dziś.
-
Czerwony Pocket (do dziś w idealnym stanie :D ) i wspaniała gra: Die Schlümpfe xD
-
Cóż gdy byłem mały mieszkałem w na tyle małej miejscowości aby była kompletnym wygwizdowem i na tyle dużej żebym nie musiał się z niej ruszać (szkoła itp akurat jak na złość była) Nie miałem więc styczności ani ze źródłami wiedzy o konsolach, jeśli nawet istniały jakieś pisemka to albo nie na moją kieszeń albo ( w 99,9%) nie do kupienia w naszym miasteczku. Ludzi siedzących w temacie też nie było, bo albo jak ja niewtajemniczeni albo ich po prostu nie stać, jedno nie wykluczało drugiego. Musicie brać poprawkę na to że "100 złotych" brzmiało jak "wszystkie pieniądze świata", gumy do żucia były po 10 gr a za 1zł mozna było kupić soczek i czipsy. Ja jak każdy z naszej okolicy przygodę z grami zaczynałem z legendarnym w polsce "Pegazusem" (dziś po latach, wiedząc już czym był dowiedziałem się że miałem trochę lepszą wersję będącą podróbą SNES :D ) Mi i kumplom nawet nie śniło się że w takie gry można grać na urządzeniu mieszczącym sie w kieszeni. Wiecie, my znaliśmy tylko tzw "gierki elektroniczne" tak, te zlepki krzemu z eklanikiem LCD z jedną gierką. I wtedy przyjecheła moja rodzina z niemiec a kuzynek miał takie dziwne szare pudełko z zielonym ekranikiem i guziczkami... Mowa oczywiście o DMG - 01, wtedy zobaczyłem go poraz pierwszy w życiu, teraz reflektuje że wtedy mniej więcej przechodził swoje złote czasy, trzymałem w rękach to cudo, a grałem w Super Mario Land 3 : Warioland, wtedy zdawała mi się strasznie skomplikowana - "jak przejść do kolejnej planszy?! :D" Potem wiadomo, czlowiek więcej usłyszal o cudownej maszynce, zaczęła też prężniej wchodzic na nasz rynek - ale szybko się okazało że pozwolić na niego mogli sobie tylko "kuzyni z miasta", "dzieci lekarzy, burmistrzów itp" no i dzieciaki z niemiec... Przez baaaardzo długi czas obchodzilem się smakiem, potem nie było okazji a potem w domu zawitał PC i emulatory więc wszystko odeszlo w zapomnienie. Potem mój brat dostał w "spadku" po kuzynku w niemczech GBA SP, które to ja jak się smarkaczowi znudziło przejąłem i mam do dziś. Ale wtedy byłem na studiach i byl to zabijacz czasu rekompensujacy brak komputera, teraz wiem że jest to wersja limitowana NES - a wtedy wyobraźcie sobie próbowalem zerwać tą "dziwna osłonkę na klawisze bo mnie wnerwia" :D Na szczęście tego nie zrobilem :) Prawdziwie rozkwitlo we mnie to ziarenko które zasiał podstępnie Wario ładnych kilkanaście lat temu wykiełkowało dopiero nie dawno bo ze 2 lata temu, pracowalem, miałem odłożonej trochę kasy na którą ciężko harowałem, dlaczego by sobie czegos nie kupić? Co to ja zawsze chciałem mieć? I wtedy mnie olśniło.... Zaczęło się od czerwonego GB Pocket, potem GB Micro z programatorem, w miedzy czasie PSP i DSi XL a w końcu DMG-01, niestety bez głosu, nie jest używany i teraz czekam aż go mi brat naprawi albo nie załatwie nowego - oryginalny Warioland już czeka na "wspomnień czar :D"
Wiem że może przesadziłem w kilku momentach ale tak to z mojej perspektywy wyglądało, a jakby ktos miał rozprutego DMG - 01 to ja bardzo chętnie ;) Mam nadzieje że się podobały moje wypociny :)
-
Nom, podobały, poza jednym zdaniem, ale ok :) Przyjemnie się takie rzeczy czyta bo człowiek, który podobnie jak ty zaczynał, mimowolnie wraca do czasów dzieciństwa.
Btw na nasz portal trafiłeś przypadkiem i od tego się zaczęło czy może już pod wpływem czerwonego Pocketa nas znalazłeś?
-
Byliście na prawdę miłym zaskoczeniem podczas poszukiwań rozwiązania problemu głosu w moim DMG - 01 :) Ale oczywiście gdyby nie pośrednio czerwony pocket to bym tu nigdy nie zawędrował :D
-
Hmmmm Ja opowiem w skrócie bo wiele tego nie ma :)
Pierwszy raz Użyłem Game boya jak miałem nie wiem ile lat, dwóch kuzynów przyjechało jak to bywa do rodzinki w odwiedzinki i żeby mały ja dał im spokój dali mi do zabawy Czarnego classica z dwoma grami Pierwszym Wariolandem i jakąś gra kasyno. Grałem jakiś tydzień baterie ze wszystkich pilotów powyciągałem w domu. Potem długo nic (w miedzy czasie udało mi się prawie mamę namówić na zakup ale okaząło się że jak to gry trzeba dokupywać i są drogie nie synku zapomnij).
Do dnia dzisiejszego kilka się przewinęło. No i ostatnio kupiłem za tadammmmm 20 złotych game boya advance sp i znowu się zaczęło. Ale teraz nie oddam go za żadne skarby.
-
Moja przygoda z pierwszym GB jest dość "nietypowa".
Otóż kumpel będąc w drodze do mnie, pod śmietnikiem na moim podwórku znalazł Game Boya (classic). Obok leżały dwie gry i oraz takie cudo (http://www.randomracket.com/images/gameboy-101/battery-pack.jpg). Wszystko oryginalne :D
Szybko wyhandlowałem od kumpla ten zestawik, za jakiegoś "ruskiego" pegazusa :D Potem szybko okazało się że ten "Battery Pack" (lub jak ja wtedy myślałem, zasilacz) nie działa. Ale to nic dziwnego. Wiedziałem skąd się ten GB na śmieciach wziął. Niewiele wcześniej wprowadzili się japończycy/wietnamczycy. I to na pewno oni to wyrzucili, wobec czego łatwo idzie domyśleć się czemu zasilacz nie działał (110V). Po wsadzeniu baterii wszystko zadziałało :D Niestety miałem tylko 2 gry: Dr.Mario i Tetrisa...
-
To tera ja?... tak.
jak to byyło... a tak.
Ja swą przygodę z konsolami zacząłem co ciekawe bardzo późno. Kiedy inni ciupali na Pegasusach czy też już PSX'ach czy PS2kach to ja spędzałem ten czas z przyjaciółmi na polu/podwórku ^^.
To były wakacje... 2008-2010? I to chyba sierpień... tak.
Spędzałem ostatnie chwile wakacji u przyjaciela na wsi. Nie było internetu, i dobrze, dużo żeśmy chodzili po polach ... ale to nie o tym ten tekst. Dwa czy jeden dzień został do mojego powrotu do domu, padał deszcz więc gdzie tu wyjść. Znajomy zaproponował "odpale konsole". Pierwsza myśl "jakiś złom lub coś co się rozpada skoro cały czas na wsi"... a jednak, to była konsola PlayStation (jedynka), szara... raczej każdy wie jak to wygląda :P. Nie byłem zauroczony aż do chwili, kiedy to pojawiło się logo Sony Computer Entertainment. Ten dźwięk i jeszcze to botowanie... i od tego czasu zacząłem się interesować konsolami. Pierwszą własną konsolę dostałem a raczej kupiłem (ja!) rok, dwa lata potem... więc to trwało i trwało...
No dobra... gdzie tu GameBoy a przynajmniej Nintendo?
A więc - początek? 2011 roku, giełda RTV/AGD Kraków. Jestem z przyjacielem, a tu stoisko "PS3/PS2/PSX/Nintendo" z tym - z tym. Tak z tym - GameBoy Pocket, srebrzysty, bez rys, z pudełkiem plastikowym. Wiedziałem że muszę go kupić ale parę stoisk dalej czerwony GameBoy color... i tu dylemat... Albo GameBoy pocket za 35zł albo color za 75zł... miałem 80zł... więc biore pocketa!
Bez żadnej gry... wyskakiwał jedynie czarny kwadracik (wiecie dla czego), sądziłem że to wada. Na szczęście poznałem na innym forum o PlayStation osobę, która również zajmuje się konsolami jak i nintendo. Powiedział że to norma bez cartridge'sa.
Teraz coś mroczniejszego... chyba.
Celem moim było od początku sprzedanie go. Długo się powstrzymywałem aż poszedł za...ok. 60zł. Nie była to cena jakiej się spodziewałem.
Następny tydzień, giełda, to samo stoisko. GAMEBOY POCKET czarny!... 40zł z grą :| ... Biore!
Ta gra zwała się... zaraz sprawdzę po internecie... "Fortress of Fear: Wizards & Warriors X"... nie ukrywam że urzekła mnie gra ^^. Kupiłem od mego dostawcy konsol (poznanego z forum PSX opisanego wyżej) GameBoya classic. Był biały. Wygoda gry bardziej sprawdziła mi się na Classic'ku. Pocketa sprzedałem za chyba nawet 80zł. Do dziś dzień żałuję że ich nie mam (pocketów). Dorwać dziś takie w tak pięknym stanie? Nieee... niestety. Ale co dalej?
Wakacje... 2011. Stałem się zakupoholikiem na allegro, tzn. szukałem tylko ciekawych ofert z rzadkimi gadżetami do GameBoya classsic, przy czym kupiłem wtedy (na wakacjach nad morzem) Pokemon Red i Blue z czego Red był niemiecki i nie trzymał save a wtedy nie wiedziałem jak to naprawić + nie lubię za bardzo tego języka. Kupiłem jeszcze perełkę pewną - teraz na nią nawet patrzę, czyli ASCII carry-all dlx (taki jak w galerii sprzętów na stronie głównej). W zestawie GameBoy pożółknięty, 3 gry... z czego jedna miała hymn ZSRR ... se ją zostawiłem :D, to gra "The hunt for the Red October", nie będę opisywał. Wracam do domu i decyduję się sprzedać jednego z gameboy'ów. Zapewne nie jeden myśli sobie teraz "sprzeda pożółkniętego" a tu nie! Sprzedałem białego z prostej przyczyny - pożółknięty był ładniejszy ^^. Sprzedałem go razem z niemieckimi Pokemonami.
Jak chodzi o taką główną historyjkę to na tyle.
Zakończę ją dopiskiem:
Dziś nie mam pożółkniętego GameBoya, sprzedałem go bo wcześniej kupiłem ładniejszego, bialutkiego z ładną szybką (aha, tamten pierwszy biały miał czarną szybkę a ten obecny ma taką... jasno-fioletową... normalną)
Dzięki stronie GameBoyForever zawdzięczam sposób naprawy ekraniku GameBoya. Miałem wcześniej swoje dziwne sposoby z uciskaniem aale najczęściej starczyły na chwilę.
Niech was ta historyjeczka nie zanudzi :P jak to Ostry - znów się rozpisał.
PS: Pisząc bialutki GameBoy mam na myśli zwykłego "szaraczka".
-
GameBoya classic. Był biały.
kupiłem ładniejszego, bialutkiego
Chwila, moment. Chyba nie chodzi Ci o ten kolor:
http://www.gbforever.pl/www/viewpage.php?page_id=990
Jasna szybka wskazywałaby na szarutkiego :D
W zestawie GameBoy pożółknięty
A tutaj masz zapewne na myśli zwykłego szaraka rocznik '89?
Historia całkiem ciekawa i nawet nie tak dawno wszystko się dzieje :) Podobna do mojej. Jak znajdę czas to i swoją muszę zamieścić ;]
-
Chodziło mu o szaraka :) Wiem dobrze, bo nie raz na YT pokazywał w filmikach :D
-
Chodziło mu o szaraka :) Wiem dobrze, bo nie raz na YT pokazywał w filmikach :D
Tak. Szaraczka :] tylko porostu biały znaczy dla mnie taki szary ^^, podpowiedzią jest też zdanie o szybce w nim.
Co do YouTube - dawno i nie prawda x]
-
Co do YouTube - dawno i nie prawda x]
Ale jednak ;)
-
Albo ja taki stary albo wy tacy młodzi;)
Teraz ja lecę ze swoją historią...
Pierwszy gb to oczywiście classic kupiony jak miałem około 12 lat (dokładnie nie pamiętam) od znajomej niemki z Berlina za bodajże 30 lub 40 marek (tak jestem tak stary, że były jeszcze marki)...
Do gb dostałem grę ... Dig Dug - chyba najlepsza gra w jaką grałem do tej pory na gb.
Po jakimś czasie gb poszedł w kąt i teraz po 15 latach znów wrócił do łask:)
Z łezką w oku wspominam to przesiadywanie pod kołdrą z gb i lampką żeby rodzice nie widzieli że po nocach gram.... ech...
-
Z łezką w oku wspominam to przesiadywanie pod kołdrą z gb i lampką żeby rodzice nie widzieli że po nocach gram.... ech...
hahaha kazdy chyba tak robil
tez ze swoim pierwszym colorem (ktorego nadal mam) gralem w poki pod koldra
-
Game Boy Pocket z grą Pokemon Red (miałem jeszcze silver, ale były zwalone save'y, Red jakoś bardziej mi podszedł). Grałem dużo czasu w tego Reda, a mobilność konsoli była dość mocną zaletą ;). Drugim Gameboyem jakiego miałem to SP (bo ma podświetlanie) i którego nadal mam i czasami używam. Ma jednak zwalony przycisk R, który czasami działa, a czasami nie. Częściej nie. No i jakieś pyłki pod szybką których nie umiem wykasować, bo nie chcę rozkręcać :).
-
No dobra. Jako, że się jeszcze w tym temacie na swój temat nie wypowiadałem:
Mój pierwszy GB to czarny Advance bez klapki (teraz już ma :)) kupiony na Allegro w marcy 2010. Co ciekawe, najpierw kupiłem grę: GT Advance Championship Racing, bo tuż po nim kończyła się aukcja z konsolą, którą miałem na oku i nagle sprzedający zakończył aukcję przed czasem... Na szczęście następnego dnia pojawiła się inna oferta i GBA został kupiony ;] Dotarł dzień po grze :) No i... do tego czasu kupiłem jeszcze SP v2 i jakieś 20 gier :J
-
Bart, późno. Prawie 10 lat po premierze. Czemu GBA a nie np. PSP. Ze względu na cenę?
-
Oj, nie śledzisz innych wątków :) Nie chcę PSP, bo go nie lubię i nie odpowiadają mi gry. Zresztą co z tego, że 10 lat po premierze? 10 lat temu to ja byłem za mały, żeby wiedzieć, co to konsola do gier ;] Uwielbiam Go i zamierzam iść z Nim do grobu :D
-
Bo jestem od niedawna. A DS/3DS?
-
DS/3DS to raczej za rok-dwa. Postaram się utrzymać tendencję kupowania 1 konsoli na rok, więc DSi XL w 2013? Kto wie. Na razie muszę znaleźć jakiegoś przyzwoitego Gacka :)
-
Z Gameboyem miałem styczność w 2002 roku.Syn Koleżanki mamy miał Pocketa albo Colora i grałem na nim w Pokemony Red lub Blue.Potem rok 2010,kolega pożyczył od siostry Colora z grami.Teraz 2012 rok,mam porysowanego GBA SP Srebrny z R2POL,Pocket Music,Rainbow Six Recon Spear i pokrowiec.Niestety po roku okazało się że Rainbow Six to podróbka :(
-
Witam wszystkich posiadaczy Gameboya!Jestem tu nowy ale GBForever przeglądam od dawna.Postaram się opisać trochę dziwną znajomość z moim pierwszym gameboyem.Chodzi oto że za bardzo go nie pamiętam.Wiem że to był zwykły szary classic,wiem że mam go z niemiec,wiem że miałem na nim tetrisa i piracką składankę i wiem że to był rok 2000 (Miałem 2 lata!).Dobra,ale skąd o tym wiem?Był rok ok.2008 a ja jako 11-latek z internetem ciągle grałem we flashówki.Kiedy w googlach wpisałem gry,wyskoczył obrazek gameboya.Akurat przechodził tata i powiedział że miałem takiego.Zaciekawiony zacząłem szukać.Kupiłem sobie Kolorka w kolorze Grape z 4 grami (Król lew,X-Men,Olimpida jakaś i Pokemony Goldy bez savów).Mój młodszy brat też chciał i kupił Advanca Indigo w idealnym stanie z simsami.Później tata powiedział żebym też sobie kupił bo nowocześniejszy.No i kupiłem Arctica w średnim stanie i 3 grami (Władca Pierścieni,BMX i Tetris Worlds).Później zamieniliśmy sie z bratem konsolkami i ja i brat opchneliśmy je.Ja kupiłem Dual Screena z R4 a brat Advanca SP v1 z Władcą Pierścieni,Pokemonami Fire Red i popsutym kartridżem z Super Mario Advance.Gameboye to moja nowa pasja (po pasji metalowej \m/).Zamierzam teraz kupić jakąś konsolkę ale nie wiem czy classic czy color...Mam nadzieje że się podobało.
-
Witaj! Widzę ,że jesteś w moim wieku i lubisz podobno muzykę. :D Co do konsoli, zależy, jeśli do grania to zdecydowanie Color, do kolekcji obydwa. ;)
-
Do grania mam SP-ka ale chyba kupie najpierw Colora.Classic poczeka.Aha mam jeszcze jedno pytanko.Gdzie kupić tanio śrubokręt do kartridży bo w Goldach mi bateria padla.
-
Gdzie kupić tanio śrubokręt do kartridży bo w Goldach mi bateria padla.
Z tym będzie ciężej bo tam jest taka gwiazdka... Spróbuj pensetą, a jak się nie będzie dało to trza bedzie na eBay'u przypolować :]
-
Na R2POL są po 15 zł.
http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html (http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html)
-
Na R2POL są po 15 zł.
http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html (http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html)
Ale to jest tri-wing :l A Nintendowiec potrzebuje gwiazdkowego - do takiej śrubki jak w carcie to GB/GBC ;)
-
Na R2POL są po 15 zł.
http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html (http://r2pol.com/product-pol-1242-Wielofunkcyjny-Srubokret-do-Konsol-Nintendo.html)
Ale to jest tri-wing :l A Nintendowiec potrzebuje gwiazdkowego - do takiej śrubki jak w carcie to GB/GBC ;)
Pardon.
Źle przeczytałem
-
Próbowałem pensetą i nic,a na allegro nie ma.Cóż trudno pozostaje Ebay.
-
Przypal koncówke rurki od dlugopisu (nazwyklejszego) i przyloz do srubki, po czym zacznij kręcic - sprawdzony sposob.
-
Dobra spróbuje,nic mi nie żal :P
-
Wow podziałało!Najpierw wziąłem długopis,a później pensetę!!!Jesteście wielcy!A i jeszcze jedno.Gdzie kupić baterię do savów :P
-
U zegarmistrza :)
-
http://allegro.pl/oryginalna-bateria-do-kardrydza-gba-gbsp-lodz-i2272955719.html
Nie jestem pewien, ale to może działać :) Chyba takie same były montowane w cartach do GB/GBC/GBA? Tak mi się zdaje :] A u zegarmistrza tez pownna być, tylko gorzej z montażem może być :l Trza popytać :D
-
Koleś za baterie z powyższego linka kasuje jak za zboże. Radze poszukać we własnym zakresie baterii CR2023 lub mniejszą gabarytowo, ale koniecznie 3V. Oczywiście mniejsza będzie miała mniejszą pojemność. Ważne tylko żeby taka bateria miała blaszki lutownicze, bo metoda na kabelki mnie nie przekonuje i więcej z tym babraniny. Można próbować wsadzić w cart specjalny koszyczek na płaskie baterie, ale z tego co się orientuje to bardzo ciężko znaleźć taką sztukę pasującą gabarytowo. Potem lutownica kolbowa w łapkę i mamy sprawną grę. Ważne tylko żeby nie grzać baterii podczas lutowania, po prostu robić to sprawnie i szybko. Co do cen to taka bateria kosztuje max 7zł (Varty), ale na Allegro upolowałem parę sztuk za mniej niż 3zł od sztuki (z przesyłką).
-
Jakieś 6 lat temu gdy miałem 6 lat dostałem od wujka srebrnego pocketa i się nie interesowałem sprawą[czytaj: rzuciłem w kąt],bo miałem tylko jedną grę,słabą nie wciągającą Aladdin,można powiedzić że fajna,ale nie dla 6 latka.Od jakiegoś czasu oglądam forum dopiero co kupiłem sobie gry na niego[10].Oczywiście super mario land,donkey kong land i inne.Jeszcze pokemony i gba najlepiej sp i będę spełniony.
-
Moja przygoda zaczęła się w podstawówce (ok. 1999 - 2000)- było nas w klasie 8 czy 9 chłopaków i prawie wszyscy mieli game boye z pokemonami. Bitwy, wymiany i rywalizacja trwały przez kilka lat, piękne czasy :-) graliśmy też w inne gry, np. mario, wario, czy star wars racer (muszę go w końcu dostać), ale żadna nie miała takiej mocy jak pokemony. Moim pierwszym był zielony GBC, później czarny GBA. Oba z nich sprzedałem, żałuję szczególnie GBA, bo był bardzo zadbany i estetyczny. Straciłem zainteresowanie game boyami na kilka lat po skończeniu podstawówki i wróciłem do nich dopiero w połowie liceum. Odbudowa kolekcji zaczęła się od zakupu GBC w kolorze grape, podchachmęceniu siostrze jej GBC (taki fioletowy, przezroczysty), oczywiście w celu wymiany pokemonów między grami... Od tamtego czasu systematycznie zbieram kolejne generacje pokemonów, I i II mam w całości, przy III jestem w trakcie, ale mam zaplecze w postaci dwóch GBA (niebieski i jasnoniebieski przezroczysty) i kabli :-) W wolnych chwilach lubię pograć w którąś z części THPS, ostatnio American Sk8tland.
Patrząc na powyższą dyskusję, chętnie zdradzę własne doświadczenia z wymiany baterii w kartridżach - otóż, w pokemonach (bo tam to robiłem) każda z nich jest przymocowana do owych dwóch płytek odpowiadających za konkretne bieguny. Jeśli będziecie ostrożni i użyjecie odpowiedniego N, baterie można od płytek oderwać, trzeba tylko bardzo uważać, żeby nie uszkodzić układów scalonych. Ja używałem scyzoryka i kombinerek. Potem wystarczy płytki kombinerkami wyprostować, włożyć między nie (dobrymi biegunami :) ) nową baterię i upewnić się, że całość będzie stykać po zakręceniu kartridża. Ja osiągnąłem ten efekt za pomocą złożonego kilkukrotnie kawałka papieru. W przezroczystych grach może nie wygląda to najpiękniej, ale liczy się efekt, bo wszystko działa. Wymieniłem tak baterie w pokemon gold, sapphire i ruby i nigdzie nie było problemów. Plusy rozwiązania to możliwość zrobienia wszystkiego bez lutownicy i łatwość wymiany w przyszłości (za następne 10 lat :) ). Baterie dostaniecie u większości zegarmistrzów.
Powodzenia :-)
-
Bateria naprawiona,goldy śmigają jak za dawnych lat :) Kupiona w sklepie elektronicznym w Ostrowcu,bateria to CR 2032 czyli chyba najlepsza.Serdecznie dziękuje za pomoc i pozdrawiam :)
-
Szary Game Boy Classic był moim pierwszym. Do tego mi wpadły gierki Tetris, Tetris Blast, Warioland, Robin Hood, Ducktales oraz Battletoads. :)
-
Mój pierwszy Game boy to był advance :D pożyczyła go dla mnie mama od kolegi z pracy do niego dostałem Golden Sun'a i Spider Man'a :D kiedyś brak podświetlenia mi nie przeszkadzał a teraz.....
-
Cóż w moim przypadku wszystko zaczęło się jak byłem na tygodniowym wyjeździe w podstawówce w 2003 roku wtedy w moim pokoju na 4 osoby 3 miały GB Colory więc człowiek patrzył się z boku i mówił Wow ! Rok później na zielonej szkole to samo ale już niektórzy mieli GBA . Chciałem sobie zawsze w tamtym okresie kupić jako 8-12 latek ale rodzice nie pozwalali .
Koniec końców pół roku temu jako już 16 latek stwierdziłem że skoro zawsze chciałem mieć GB to mogę zainwestować kasę którą miałem pod ręką . Na Allegro wychaczyłem czarnego Game Boya Advance i zamówiłem . Parę dni później GB przyszedł ale nie miałem żadnej gry . Tak się złożyło że jedna z osób z którą uczęszczam do klasy w liceum chodziła ze mną do podstawówki i ma do dziś GB Color i opchnęła mi Pokemon Blue na classica .
-
To był 1997 rok - 7 klasa podstawówki (lipiec). Po 1,5 roku w końcu uzbierałem wymaganą kwotę na Gameboy'a, tj. przenośną konsolę, na którą byłem strasznie podjarany z reklam na RTL'u oraz jej recenzji w czasopiśmie Top Secret. Ponadto, możliwość posiadania przy sobie przenośnej konsoli, której możliwości przekraczają to co oferowały tzw. "ruskie gry" i przenośny Tetris, działało na moją wyobraźnię niewyobrażalnie...
W końcu udało się - 550 zł (całkiem niedawno, tj. przed 1995 rokiem - 5 i pół miliona !!!!) uzbierałem - szok !!! Nie pozostało nic innego, jak udać się do centrum i zakupić konsolę o której marzyłem dniami i nocami - Gameboy.
W sklepie - Pani dokładnie przeliczyła pieniądze i podała mi konsole. Wydała mi się ona dziwna. Była ona o wiele mniejsza od tej z reklam w RTL'u i recenzji z Top Secret, ponadto była ona w innym kolorze - nie białym/siwym lecz ślicznie srebrnym. Konsola nazywała się Gameby Pocket (Silver) i... była prześliczna - mała, kompaktowa, zasilana dwoma paluszkami AAA, z dużym ekranem lecz wręcz minimalistyczna- cudo!!! Wyglądała bardzo atrakcyjnie, jak jakiś gadżet hi-tech! Pani sprzedawczyni po przeliczeniu pieniążków poprosiła abym oddał jej konsolę (którą trzymałem w rękach niesamowicie się śliniąc), ponieważ do konsoli w komplecie było dołączone plastikowe przeźroczyste pudełko z instrukcją. Pani sprzedawczyni chowając konsolę nagle spostrzegła, iż znajduje się w niej szary przedmiot. Cholera pomyślałem, spostrzegła kartridż (NBA Jam 96), który znajdował się w slocie konsoli... Szkoda pomyślałem... Myślałem, że go nie zauważy... W końcu uzbierałem pieniądze na konsolę - na grę do niej już nie.
(W tym miejscu wyjaśniam - nie byłem synkiem króla nafty choć ta w moich czasach była bardzo tania, a dokładniej rzecz ujmując nie byłem synem jakiegoś partyjnego gościa - kwota którą uzbierałem była jak dla mnie niewyobrażalnie wielka, na grę po prostu nie było mnie już stać).
Po powrocie do domu (wraz z nowo zakupioną konsolą) spotkałem kumpla z klasy i pokazałem mój nowy nabytek. Poprosił abym pokazał mu jaką grę. Niestety... żadnej nie posiadałem. Po chwili mój kumpel zreflektował się, iż ok. 2 tygodnie temu na jednym z koncertów (na którym był z rodzicami) znalazł jakieś plastykowe pudełko z szarym, kwadratowym przedmiotem w środku. Ten przedmiot miał na naklejce taki sam napis jak na mojej konsoli - Gameboy. Kolega skoczył do domu i niezwłocznie mi go przyniósł. Na kartridżu widniał napis - Lion King. Była to moja pierwsza przenośna gra jaką odpaliłem na konsoli Nintendo. Dodatkowo kolega powiedział, abym niniejszą grę sobie zatrzymał (za darmo!) ponieważ i tak do niczego by jej nie użył. Po odpaleniu gry - MASKARA !!! Przecież to wygląda tak, jak czarno-biała wersja Prince of Persia !!! (tyle że zamiast księcia głównym bohaterem jest lew)... W kwestii pierwszej gry na Gameboy'a - fortuna mi sprzyjała !
Tak rozpoczęła się moja przygoda z przenośnymi konsolami Nintendo a ich wyznacznikiem dla mnie stała się wersja Pocket !!!
Dalsze przygody z konsolą, to już inna historia....
-
Haha no nieźle. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałem :D Dodam, że też mam sentyment do gry Disney's Lion King (the). Nigdy jej nie przeszedłem więc, niedawno postanowiłem ów wyczyn urzeczywistnić. Niestety bugi i gigantyczne problemy z detekcją kolizji wręcz momentalnie mnie odrzuciły od dalszej rozgrywki. Wraz z Disney's Pinocchio to chyba największe crapy Disney'a wydane na DMG.
-
Ja swojego pierwszego Gb zdobyłem w dość ciekawych okolicznościach i niestety trochę za późno. Pamiętam, że było to jak już miałem PSXa i to już były ostatnie lata jego żywotności. GB w sklepach wciąż był i o zgrozo wciąż kosztował ładną sumkę, bo chyba ok. 290zł w Carrefour. Jakoś mnie nie ciągnęło do GB bo szarak mi w 100% wystarczał, ale kolega miał od nowości niebieskiego Pocketa, właśnie z Carrefour'a z kilkoma grami i kiedyś zaproponował mi wymianę. Gb plus jedna gierka, bodajże Tetris, za kilkanaście gier na PSXa bo właśnie sobie kupił PsOne. Wymiana byłaby może niezbyt opłacalna gdyby nie fakt, że chodziło o "kopie" o które w tamtych czasach nie było wcale łatwo. Tak doszło do wymiany. Gb miałem dość długo, ale grałem na nim praktycznie jedynie w Tetrisa bez jakiejś wielkiej miłości bo miałem w co grać na PSX. Potem zdobyłem jakąś składankę 22in1 gdzie było kilka Pokemonów i innych topowych gier z GB, która mnie wciągnęła na dłużej. Finał był taki, że Gb sprzedałem za 50zł, a tą składankę za 40zł:)
-
Po prostu Advance. Kupiłem od kumpla za 30zł z bodajże 6-cioma grami. Do dziś wisi mi jeszcze Mario: Yoshis Island. Trzeba do niego zagadać, ponieważ to też było wliczone w koszt zestawu ;)
-
Czytając historię zentlaKILLA coś mi się przypomniało.No więc tak...Gdy miałem w posiadaniu GBC,moi kumple grali w Prince of Persia na "Dosówkach". Ja miałem niebywałe szczęście bo mój wujek dzień przed wigilią znalazł obok drogi carta właśnie z POP-em na GB. Ja czułem się niesamowicie,grafika "wypas" i wogóle,a w wigilię rodzice mi kupili (zgadnijcie co?) Prince of Persia też na Game Boya tylko że w kolorze.Sprzedałem carta za 30 zł :P A jaki był szpan i zbiorowisko jak przyszłem z tym do szkoły :D
-
Haha no nieźle. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałem :D Dodam, że też mam sentyment do gry Disney's Lion King (the). Nigdy jej nie przeszedłem więc, niedawno postanowiłem ów wyczyn urzeczywistnić. Niestety bugi i gigantyczne problemy z detekcją kolizji wręcz momentalnie mnie odrzuciły od dalszej rozgrywki. Wraz z Disney's Pinocchio to chyba największe crapy Disney'a wydane na DMG.
Hehe - ja grając pierwszy raz w ww. grę bylem wniebowzięty i przeszedłem ją do końca. Po latach podzielam Twoje odczucia Antari - w to ledwo dało się grać...
Czytając historię zentlaKILLA coś mi się przypomniało.No więc tak...Gdy miałem w posiadaniu GBC,moi kumple grali w Prince of Persia na "Dosówkach". Ja miałem niebywałe szczęście bo mój wujek dzień przed wigilią znalazł obok drogi carta właśnie z POP-em na GB. Ja czułem się niesamowicie,grafika "wypas" i wogóle,a w wigilię rodzice mi kupili (zgadnijcie co?) Prince of Persia też na Game Boya tylko że w kolorze.Sprzedałem carta za 30 zł :P A jaki był szpan i zbiorowisko jak przyszłem z tym do szkoły :D
Zawsze się zastanawiałem, kto do jasnej cholery gubił te gry ? Dodatkowo jeszcze w tamtych czasach ?
-
W tamtych czasach to się szanowało ja mówię o roku,hmm...2008 :P No,co 10 lat miałem,w dodatku na wsi opóźnionej technologicznie (to ja jako pierwszy w 2007 szpanowałem netem i PS2 :D)
-
W tamtym roku kupiłem(a właściwie ojciec kupił:P) GBA SP za uwaga 140zł!!! od jakiegoś zdziercy. Strasznie porysowany ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma;) Wraz z nim pierwsza gra-NFS Porsche Unleashed;)
-
moja historia jest dość nie typowa. Zaczęło si od tego, że mój znajomy z klasy przyniósł na wycieczkę gbc z wario land 3. Oczywiście błagałem go czy nie sprzeda no ale się nie zgodził, no cóż zdarza się ale zgodził się pożyczyć go na jedną noc. Ach te emocje przy przechodzeniu następnych plansz, stwierdziłem, że muszę takiego mieć. No i się zaczęło poszukiwanie na allegro trwające chyba z dwa miesiące ale znalazłem idealnego gba silver z super cardem (właśnie dla super carda kupiłem gba sp zamiast gbc). zacząłem zgrywać gry takie jak mario, poki itp. Po pójściu do gimnazjum nowy znajomy usłyszawszy moją rozmowę o gb zaproponował mi sprzedaż gbc. Za dwa dni przychodzi i mówi mi, że raczej go nie sprzeda, no mówi się trudno i płynie się dalej :) Za około pól miesiąca kiedy to niemal spóźniłem się na polski to on się pyta czy nie chcę nadal tego gbc i wyjął do połowy pudełko z plecaka, jak zobaczyłem pudełko od game boya w wersji specjalnej z pikachu to aż mi sie oczy zaświeciły z wrażenia. Chciałem jak najszybciej go zobaczyć ale z racji, że przyszła nauczycielka miałem go zobaczyć na następnej przerwie. Jaki to było moje rozczarowanie gdy zamiast wersji z pikachu zobaczyłem zwykłego gbc w fioletowym kolorze. Miał włożoną podobno jego jedyną grę wario land 2 (oczwiście podróbkę bez savów) to i tak ją kupiłem. I na tym kończy się moja dotychczasowa historia z gb.
-
Moja przygoda z GameBoyami zaczeła się gdzieś koło 2001-2002 roku. Chodziłem do podstawówki - któraś z klas 1-3. Mój kolega z klasy miał właśnie dwa GameBoye - Colora i bodajże Pocketa? A może i dwa colory? Jeden był jego, drugi jego brata. Dostali je jakoś od wujka, który był w USA. Mieli na nie kilka gierek - Pokemony (nie pamiętam wersji), Lucky Luck'a, Tetrisa i na pewno coś tam jeszcze. GameBoy był po prostu świetny. Dużo z nimi grałem, przychodziłem po szkole i takie tam...
Chciałem mieć GameBoya ale długo zwlekałem z jego zakupem - miałem komputer i tam grałem na gry z poziomu emulatora. Potem jednak zbliżały się wakacje i wiadomo było, że emulator to nie to samo. Z moich oszczędności trzymanych u rodziców zebrało się trochę i postanowiłem ich prosić o GameBoya (ile ja się nasłuchałem, że mi to nie potrzebne i tak dalej :) ). Jakimś cudem się udało. Polowałem na Colora, jednak mój tata uznał, że skoro już kupić to nowszą wersję. Podjęta została decyzja o zakupie przez Allegro. Mama uznała, że jesteśmy szaleni, w telewizji mówią, że przez internet oszukują i dostaniemy co najwyżej kartofla (co śmieszniejsze sama teraz robi mnóstwo zakupów na allegro ;) ).
Ku zdziwieniu mamy - po 3 dniach od zakupu przesyłka dotarła, a nawet była w środku konsola. W lipcu 2004 stałem się posiadaczem GBA w kolorze Arctic. Pamiętam do dziś jak oglądałem to cudo techniki przez prześwitujący plastik i się zastanawiałem jak to działa :) Konsola przyszła bez gier, więc w lokalnym sklepie kupiłem Mario i Pokemony Fire Red. Pamiętam, że prowadzili wtedy też wymianę kartów. Potem dokupiłem zestaw akcesoriów z pokrowcem, akumulatorem i lupą z podświetleniem. Konsola służyła mi świetnie, do czasu...
Po jakichś dwóch, może trzech latach posiadania nie byłem tak zainteresowany konsolą, gdyż miałem PS2, a że lata nie było to GameBoy poszedł w odstawkę. Pożyczałem go trochę znajomym i do tej pory nie mam pojęcia gdzie jest (jeśli to czytasz zły człowieku, który nie oddał mi mojego GameBoya to umrzyj). Na szczęście zostały karty z Fire Red (szkoda, że bez Wireless Adaptera) i Super Mario Advance 2.
W między czasie zamieniłem moje PS2 na PSP, które nie cieszyło tak jak GBA i poszło w odstawkę szybko. Dopiero jakiś rok, dwa lata temu je sprzedałem. Jakiś czas temu znalazłem swoje karty. Postanowiłem na telefonie zainstalować sobie emulator, żeby ciupać w Pokemony i Mario, ale jednak to nie to samo.
Tak więc jakieś dwa dni temu kupiłem na allegro GBC edycje Pokemon. Wylicytowałem też GBA z uszkodzonym ekranem za 12zł (gdy licytowałem pomyliły mi się aukcje i myślałem, że działa), więc będę próbował naprawić GBA i będę zmuszony kupić karty na Colora. Póki co czekam na przesyłki :) Szukam też GB i gier na rynku lokalnym, ale w moim mieście raczej ludzie chcą chorą kasę za "gemboje".
Uff.
-
O Game Boyu marzyłem odkąd rodzice kupili antenę Techni-Sat (ktoś to jeszcze pamięta?), bo na niemieckich kanałach ciągle reklamowali Donkey Kong Country na GB. Niestety były to czasy, kiedy nie było internetu (a na pewno nie w Polsce), więc po uzbieraniu 150zł (pamiętam, że kumpel opowiadał mi, że na pewno wystarczy), udałem się z ojcem do sklepu. Game Boy kosztował o ile dobrze pamiętam, koło 350zł (a może jeszcze 3,5 miliona?). Skończyło się na jakiejś podróbce Pegazusa...
Ale nie dałem za wygraną i na Święta Bożego Narodzenia wyprosiłem Game Boya (classica oczywiście), rodzice się wykosztowali, bo za 400zł kupili mi kardriż z kilkoma grami (co za czasy! pirat był droższy niż oryginał). Pamiętam, że najważniejszy był dla mnie Król Lew, który był jako pozycja 1. Były tam jeszcze Tanki, ale co jeszcze? Nie mam pojęcia.
Pamiętam, jakie było moje rozczarowanie, kiedy Król Lew skończył się po ucieczce przed hienami na "grobowisku". Kumpel mówi, że to dlatego, że mam wersje demo. Później odkryłem, ze to kwestia ustawienia (grałem na Easy).
Potem udało mi się, przy wymianie kardriży do Pegazusa na bazarku (za 3zł), kupić okazyjnie (chyba za 30zł) Wario Land. Jaki był stres, czy będzie działać... ale działała i okazała się najlepsza grą jaką do tej pory miałem.
Potem kumple pokupowali Game Boy Pocket. Ten ekran, w końcu wszystko widać...
Wybrałem się na giełdę komputerową do Katowic (wtedy była gdzieś na obrzeżach) i kupiłem używanego Game Boy Color (fioletowy, przezroczysty). Potem Pokemon Yellow...
To były czasy, niestety rodzice namówili mnie, że "już z tego wyrosłem" i za jakieś marne grosze sprzedałem wszystko na allegro...
-
To były czasy, niestety rodzice namówili mnie, że "już z tego wyrosłem" i za jakieś marne grosze sprzedałem wszystko na allegro...
To jest największy ból, ja sam w dzieciństwie Game Boy'a nie posiadałem, ale nie dałem sobie wyperswadować mojej konsolki PSOne i klocków LEGO, które do dziś mieszkają u mnie i przeżywają zasłużoną emeryturę ;)
-
Moja historia zaczęła się w technikum kupiłem GB wraz z Probotector’em i lupą za grosze oj zagrywało się w to godzinami w sumie była to jedyna gra którą miałem. GB przeleżał aż do 2012 roku w szufladzie po drodze zgubiłem lupę i odpadła szybka z niego. Ostatnio coś mnie jednak ruszyło i odkurzyłem sprzęt kupiłem szybkę i jest prawie jak nowy. Do kolekcji wpadło jeszcze parę gier, a teraz rozglądam się za pocket'em/color'em ....
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
-
Normalnie nie moge uwierzyc ze nic w tym temacie nie dopisalem :)
Moja pierwsza konsolka z serii gameboy była "colorem". Żółta, zgrabna i gotowa do działania, towarzyszyła mi przy wielu nudziarskich wieczorach z Wariolandem 2 na czele i Pokemonami (era Golda i Silvera, piękne czasy).
Nie był to oczywiście pierwszy gameboy na którym grałem. Wczesniej mialem stycznosc z konsolka od wuja (klasyczny gameboy, plastik przeswitujacy). Pamietam moje oczy zdziwienia na widok grafiki w takim malym (na tamte czasy) sprzecie. Niezapomniane :P
-
Świetne wspomnienia chłopaki., LifeRetro, które to były lata?
-
Powiem ci ze wujek jak dobrze pamietam mial juz transparenta w 95-6. Dostal go z niemiec z Mario Landem 2 i Tetrisem ^^
(http://farm4.static.flickr.com/3129/2416627030_a83ffc2096.jpg?v=0)
Jezeli mam byc wobec ciebie szczery, to spogladajac na to zdjecie i oczyma w przeszlosc - na wspaniale chwile spedzone przy sprzecie Ninny... Zdaje sobie doskonale sprawe ze handheldy sa mi w zyciu najblizsze, szczegolnie te od Nintendo. Nigdy nie bawilem sie tak dobrze na duzych konsolach jak na malych. Uwazam rowniez ze jedne z najwspanialszych tytulow powstaly na handheldy.
-
Moja przygoda rozpoczęła się gdy miałem psp i emulator(który wywaliłem na zawsze). ciekawiły mnie konolki gb. Kupiłem dsa lite od kumpla za 5 dych . Zaczynam analizować wnikłiwie temat game boyów. Chciałbym mieć jakieś konsole lub gry.
-
Odnoszac sie wprost do tytulu tematu: Game Boy Classic w wersji Red Zora oraz Duck Tales 2.
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
Dokładnie! U mnie się nieco krzywo patrzą, że tylko te gejbmoje itd. (często coś do domu przychodzi jak mnie nie ma i trzeba to odebrać). Zawsze lepiej to, niż kasę przepić :D
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
Dokładnie! U mnie się nieco krzywo patrzą, że tylko te gejbmoje itd. (często coś do domu przychodzi jak mnie nie ma i trzeba to odebrać). Zawsze lepiej to, niż kasę przepić :D
Też tak sądze, ale mama uważa, że od początku liceum powinienem zbierać na studia/prawko, a nie wydawać większość mojej kasy "na te głupie gry" ;)
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
Dokładnie! U mnie się nieco krzywo patrzą, że tylko te gejbmoje itd. (często coś do domu przychodzi jak mnie nie ma i trzeba to odebrać). Zawsze lepiej to, niż kasę przepić :D
Też tak sądze, ale mama uważa, że od początku liceum powinienem zbierać na studia/prawko, a nie wydawać większość mojej kasy "na te głupie gry" ;)
Popieram, aczkolwiek często dostaję opierdkę za kupowanie kolejnych rzeczy. Np. "Po co Ci ten GameBoy, skoro masz już jednego?" Ehh :D Tak czy siak, do moich sprzętów proszę nie podchodzić.
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
Dokładnie! U mnie się nieco krzywo patrzą, że tylko te gejbmoje itd. (często coś do domu przychodzi jak mnie nie ma i trzeba to odebrać). Zawsze lepiej to, niż kasę przepić :D
Też tak sądze, ale mama uważa, że od początku liceum powinienem zbierać na studia/prawko, a nie wydawać większość mojej kasy "na te głupie gry" ;)
Popieram, aczkolwiek często dostaję opierdkę za kupowanie kolejnych rzeczy. Np. "Po co Ci ten GameBoy, skoro masz już jednego?" Ehh :D Tak czy siak, do moich sprzętów proszę nie podchodzić.
Też krzywko patrzą ale Dziewczyna popiera i to jest ważniejsze :)
A do tematu Pierwszym moim gameboy`em byl i jest do tej pory gameboy advance sp mk1 z ezflash`em :)
-
Ja tutaj patrzę a same stare byki grajo na game boy'u. Chyba jestem jedynym gimbusem na świecie który posiada aż trzy gameboye XD. A wracając do tematu. Pierwszą grą jaką miałem to było Skate or Die Bad'n rad którego odpaliłem na GBC. Obie te rzeczy posiadam do tej pory. Swoją drogą to jest całkiem niezła platformówka ten skate or die. Ciekawe że jakoś nigdzie nikt jej nie zrecenzował
-
Nie dajmy sobie wmówić przez rodziców, że z czegokolwiek wyrośliśmy albo wyrośniemy! To największy ich błąd, że wmawiają dzieciom coś czego sami nie rozumieją. Ileż to cennych rzeczy musieliśmy się pozbyć przez ich fanaberie! Prawdziwy gracz czy kolekcjoner zakochany w swojej pasji nigdy z niej nie wydorośleje!
Popieram!
Popieram. Kto też popiera niech pomoże zrobić Combo Breakera. ;)
Również popieram bardzo mądre słowa
Też popieram, aktualnie tłumaczę rodzicom, że od mojej kolekcji wara :D
Dokładnie! U mnie się nieco krzywo patrzą, że tylko te gejbmoje itd. (często coś do domu przychodzi jak mnie nie ma i trzeba to odebrać). Zawsze lepiej to, niż kasę przepić :D
Też tak sądze, ale mama uważa, że od początku liceum powinienem zbierać na studia/prawko, a nie wydawać większość mojej kasy "na te głupie gry" ;)
Popieram, aczkolwiek często dostaję opierdkę za kupowanie kolejnych rzeczy. Np. "Po co Ci ten GameBoy, skoro masz już jednego?" Ehh :D Tak czy siak, do moich sprzętów proszę nie podchodzić.
Też krzywko patrzą ale Dziewczyna popiera i to jest ważniejsze :)
A do tematu Pierwszym moim gameboy`em byl i jest do tej pory gameboy advance sp mk1 z ezflash`em :)
Popieram. Z moimi rodzicami musiałem walczyć pół roku o GBA SP v2. Co dopiero mówić o kupnie Color`a...
No, ale wracając do tematu, moim pierwszym GB jest wyżej wymieniony GBA SP v2 Surf Blue.
@stasiek19
Ja też jestem jedyną osobą w szkole, która posiada Game Boya. Reszta to same PSP, PSV itd.
-
Mój pierwszy Game Boy to Game Boy Advance a pierwsza gra jaką uruchomiłem to Super Mario Bros 3 z Super Mario Advance 4 ;D
-
W 96/97 w moim mieście była likwidowana firma z graczowymi artykułami i rodzice kupili mi zielonego Classica oraz Wormsy. Przez długi czas nie miałem żadnej innej gry, ale Wormsy zapewniają kupę zabawy. Wormsy wraz z pudełkiem nadal mam, a GB próbuję namierzyć, bo poszedł w rodzinę :)
A parę miesięcy temu jakimś dziwnym trafem z powrotem zacząłem drążyć temat i nagle olśniło mnie, że mogę wypróbować to, na co nie było mnie stać kiedyś :)
-
Ja zacząłem zbierać konsole po wyprowadzce od rodziców, więc nie mam z nimi problemów, jeśli o to chodzi.
GBA SP to była moja pierwsza konsola, w sumie to moja dziewczyna ją chciała, razem z grą Dogz bodajże, ale rzuciła ją w kąt i od tego zaczęło się moje zbieractwo konsol
2012/2013 rok to był.
-
Rok 2000. Hipermarket Auchan w Warszawie. Niespełna 10-letni Fantas Manis na zakupach z rodzicami. Namówiłem ich na kupienie mi Game Boya. Były wystawione w gablocie na dziale elektronicznym. Wybór padł na przeźroczystego, fioletowego colora. Cena: astronomiczne 400 zł. Dokupili mi jedną grę, która potem latami dawała mi mnóstwo frajdy, czyli Super Mario Bros. Deluxe. Konsola niestety skończyła swój żywot, gdy zdenerwowany rozgrywką podczas maksowania punktów, rozlałem ekran waląc nią o kolano.
O konsolach Nintendo przypomniałem sobie w roku 2012. Kupiłem na Allegro śmiesznie już taniego Game Boya Advance. Z sentymentu wybrałem przeźroczysty fiolet. Znalazłem w domu stare gry z colora. I zrealizowałem niespełnione marzenie z dzieciństwa - kupiłem Pokemony. FireRedy i Silvery dały mi mnóstwo radości. Niestety konsolę sprzedałem za równie śmieszne pieniądze, w głupiej obawie o utratę przez sprzęt wartości.
Szybko do Poków zatęskniłem. Dlatego w 2014 kupiłem od znajomego DSa Lite. Teraz marzy mi się coś bardziej klasycznego... Cóż, Game Boye są świetnie wykonanymi konsolami, mającymi w bibliotece niezwykle grywalne i urocze tytuły. Są dla mnie też powrotem do dzieciństwa w tym szalonym świecie.