Pamiętam czasy jak GBC w sklepach kosztował 299 zł; gry na wystawkach około 140-180 zł. Dla mnie sama gra to był wtedy cenowy kosmos.
Advance kojarzy mi się ze stoiskami w Realu; AGB z Mario Kart do pogrania i nowiutki SP silver z Metroidem. Na bazarze wszystko było tańsze, niestety piractwo rządziło równo. Sam cart po 40 zł; wymianka za dychę. Cen boxowych już nawet nie pamiętam. Przerzuciłem tak kupę gier. Było co ogrywać; ale o kolekcjonowaniu nie było mowy. Teraz jest na to czas i pieniądze.
Przypomniało mi się jak za dzieciaka na miejscowym rynku Manhattan jakiś chłopak przyszedł kupić nowy tytuł na Pocketa. Przeglądał gry, gdy w końcu babka zaproponowała mu MarioLand. Mruknął coś, że "jakiegoś tam Mario ma". Nie mogłem przeżyć, że frajer, który posiada GameBoya nawet się nie zna i jest takim ignorantem! W owym czasie jedyne co miałem to wycinki z gazet i podkreślone markerem tytuły moich marzeń. Śmieszne, że do dziś pamiętam takie sytuacje :)
ahhh.. chciałbym przywrócić te dni...
I <3 GB
PS: Takie miłosne wyznanie na czterechsetny post na forum.