Stara miłość nie rdzewieje. Obecnie męczę Tekken Tag Tournament na ps2, który niedawno kupiłem. No i co tu dużo mówić - wsiąknąłem. Swego czasu trochę przegrałem życia na automatach w T3 i TTT (choć tutaj już bardziej okazyjnie, bo zlikwidowali salon arcade w moim mieście j__j), więc gdy wszedłem w posiadanie ps2, TTT był zakupem obowiązkowym. Na nieszczęście kilka lat temu byłem posiadaczem PS2 Fat ze słabym laserem, który miał problem z odczytaniem gry (zawarta ona jest na jakimś specjalnym nośniku, podobnie jak chociażby Rez) i musiałem obejść się smakiem. Na osłodę kupiłem (tragicznie jak się okazało)T4 a później Ps2 Slima i T5, który totalnie zawrócił w głowie chyba nie tylko mnie. Niedawno za sprawą Andzi wszedłem w posiadanie Taga, który odpalił tym razem bez większych problemów.
Tytuł nie bez przyczyny uchodzi za najbardziej zbalansowany w historii serii, plus tytułowe tagi wprowadzają do rozgrywki strategiczny posmak. Świetna zabawa w multi - jeżeli posiadamy 4 pady, naprzeciw siebie mogą stanąć aż 4 osoby. Ogromna ilość postaci w tym m.in. Kunimitsu czy Michelle, które w nowszych interpretacjach sagi zostały pominięte i zapomniane... przynajmniej do premiery TTT2 xD Dla fanów bijatyk pozycja nie do przegapienia, nie da się powiedzieć czy T5 jest od niej lepszy. Na pewno graficznie ładniejszy ale gameplayowo to ta sama, jak nie wyższa półka.
A jeżeli chodzi o handheldy to po prawie pół rocznej przerwie powróciłem do Pataponów z numerkiem 3. Nie bedę owijał w bawełnę, tytuł jest niebotycznie hardkorowy już nawet nie tyle pod względem poziomu trudności co skomplikowania zasad customizacji i tworzenia danych jednostek. Godzinami możemy przeglądać opcje, siermiężnie przebijać się przez menusy i tonę TONĘ statystyk opisujących podatność na obrażenia broni, jednostek, wszystkiego. Naprawdę twórcy mocno przegięli, bo nowicjusze zwyczajnie nie mają czego tutaj szukać. Próba podejścia skończy się frustracją i rzuceniem płyty o ścianę. Sam, można powiedzieć wymasterowałem wcześniejsze odsłony cyklu (które uważam za najlepsze gry na psp) dość dobrze, ponad 100 h przegranych w oby dwie gry. Tutaj, zamiast poczuć się jak w domu, na pozycji wejściowej zostałem potraktowany jak obcy i musiałem uczyć się niemal wszystkiego od podstaw. Co nie znaczy wcale że mi się nie podobało :P Podchodząc po raz pierwszy, moja drużyna składała się głównie z jednostek zadających obrażenia na odległość (łucznik[Yumipon], włóczniarz[Yarida] i kobziarz[Wondabarappa]). Niestety w pewnym momencie doszedłem do poziomu, który wymuszał nico bardziej ofensywne podejście do gry, na skutek czego dość solidnie utknąłem. Po prawie pół roku rozpocząłem od 1 lvl trening nowych jednostek walczących na krótkim dystansie. Pomogło xD Problem polega tylko na tym, że teraz mój team jest tak potężny, że absolutnie żaden przeciwnik nie ma najmniejszych szans. Innymi słowy, wystarczy sobie trochę pofolgować z klasami postaci i skillami i tytuł staje przed nami otworem. Oczywiście, mimo iż przegrałem dobre 30-35h nadal gry nie przeszedłem a wiele kwestii podstawowych np. czy tylko Uberhero może dowolnie zmieniać klasę główną, pozostaje enigmatycznymi. Kombajn możliwości dla hardkorowców, jedyna taka gra na psp. Bardzo polecam dla wszystkich ceniących oryginalność. Inwestycja na lata rozgrywki.