Leza sobie one na tych polkach w sporych ilosciach i nie takim znowu zlym wyborze, na metkach maja zwykle nieprzyzwoite (premierowe?) ceny
To typowe dla gier na konsole Nintendo, szczegolnie tych first-party. Za kazdym razem, gdy wchodze do lokalnego sklepu z grami, widze tytuly z cenami pozolklymi ze starosci. Ostatnio zastanawialem sie, co sie stalo z Twilight Princess na Wii, bo gra w koncu zniknela z polki po latach czekania na kogos, kto ja przygarnie w premierowej cenie. Naklejka z cena zdazyla przesiaknac klejem na wylot i stala sie pol-przezroczysta. Pewnie personel schowal ja podczas przemeblowania, bo tytul ten ciezki do dostania nie jest. Na dodatek pudelko bylo niezle wymacane. Uroki sklepow, ktore rozpakowuja gry, plyty i instrukcje chowaja za lada, a pudelka rzucaja na wymacanie.
Wracajac do tematu, DS'owy internet i tak bardzo dlugo wytrzymal. Chcac pograc przez siec w Burnout na PlayStation 2 musielismy sie spieszyc, bo EA wylaczalo serwery po szesciu miesiacach od daty wydania tytulu. Dla porownania, multiplayer w Killzone dziala do dzis [choc osobiscie ostatni raz gralem w 2010], a gra wydana zostala w 2004. Serwery naleza do Sony.
Najbardziej bedzie mi szkoda Tatsunoko vs Capcom, bo od wiekow obiecywalem sobie, ze sie z kims umowie, pogram, ale nic z tego nie wyszlo. Choc gry na liscie nie ma, obawiam sie, ze i tak ja wylacza.