Nie rozumiem porównania do sprzątaczek czyszczących kible xD Przypominam że kwota minimalnego wynagrodzenia wynosi 1053,60 zł więc zakładając że sprzątają te kible na pełen etat śmiem zaryzykować że zbijają większe kokosy niż owa pani na tych konsolach. No bo ile ich sprzeda w ciągu miesiąca? Już dobrze nawet niech zarabia 50 zł na każdej. No ile? W najlepszym przypadku 5 co daje kwotę w najlepszym przypadku 250 zł. Ciężko za tyle wyżyć w miesiącu, pomijam trudności w znalezieniu ''konsolowych dawców'', czas potrzebny na stworzenie ''nowego modelu'' i przeklejanie tabliczki znamionowej.
Poza tym, przecież post wcześniej ci napisałem że tak te konsole mają wymieniane obudowy. Tego nie neguję. Znasz się i wiesz ok. Co nie zmienia faktu, że historia z panią (chyba dorosłą osobą) przeklejającą niemal taśmowo w domowym zaciszu tabliczki znamionowe z konsol które jakby nie patrzeć już nie schodzą jak świeże bułeczki, brzmi dla mnie po prostu kosmicznie. No ale różne są świry na tym świecie. Np. możliwe że istnieje ktoś kto kupuje konsole GB tylko po ty by wymienić oryginalne śrubki na tanie imitacje, po czym sprzedaje konsole dalej. A śrubki sprzedaje na osobnych aukcjach za bajońskie sumy. Nie brzmi głupio i nieprawdopodobnie?
No wyobraź sobie dorosłą kobietę wracającą do domu po pracy, która zamiast do męża, siada do biurka i bawi się w odklejania tabliczek znamionowych po to by zarobić 50 zł, konsole raczej jej nie schodzą, no ale wystawia je ponownie i kombinuje z nowymi modelami bo jej się nudzi. Ofkoz na allegro wystawia za free bo jest w tajnym allegrowym lobby, a zepsute konsole dostaje za darmo od kolegi który utylizuje odpady z fabryki Nintendo.