Przeszedłem wzdłuż i wszerz Mega Man Zero (1). Platformówka pierwsza klasa, taka produkcja AAA na przenośną konsolę. Jedna rzecz mnie w grze drażniła - przerywniki. Np. przed walką z finałowym bossem nasz główny bohater chwilę z nim rozmawia, potem następują jakaś jego transformacja (to nie spoiler) i trwa to chwilę. Niestety nie można tego przyspieszyć. W sumie ten detal najbardziej mnie denerwował :D Poza tym można też się przyczepić do hardcorowo pochowanych cyber-elfów, ale to istotne tylko wtedy jeśli lubisz przechodzić gry na 100%. Można je wszystkie znaleźć samemu, ale jest parę momentów gdzie ich zdobycie wymaga małpiej zręczności (na którą nie narzekam) i super wyczucia w czasie. Ale tak poza tym to szczerze polecam!
Kolejne części na pewno przypadną mi do gustu. Zaplanowałem sobie na luty (kiedy będę już po przeprowadzce, że obcykam MMZ2). Może wstrzymaj się do tego czasu z graniem, zaczniemy razem, będzie o czym popisać :)
BTW
Poza tym, że posiadam 4 części na GBA kupiłem też Mega Man Zero Collection na DS :)